J. E. Ks. Biskup Wiesław Śmigiel Administrator Diecezji Pelplińskiej
W homilii podczas odpustu w sanktuarium Królowej Rodzin Ks. Biskup Wiesław Śmigiel podkreślił aktualność wezwania pod jakim jest w tym miejscy czczona Matka Boża. Teraz, kiedy zauważa się narastające problemy zaistniałe w rodzinie, a która we wszystkich społecznościach i kulturach uznawana jest za najcenniejsze dobro i źródło wszelakich powołań, Biskup wskazuje na Maryję, jako pośredniczkę łask, której wstawiennictwo prowadzi do Jezusa do samego Boga i do świętości.
W homilii Biskup zwrócił uwagę na dwa aspekty życia rodzinnego. Po pierwsze na kłopoty, kryzysy, które dotykają coraz więcej osób żyjących w małżeństwie, na jego nietrwałość i na młode pokolenie, które coraz rzadziej decyduje się na zawarcie sakramentalnego związku. Szukając przyczyn takiego stanu Biskup wskazuje na brak mocnych i zdrowych fundamentów u młodych ludzi. Zniekształcona wizja rodziny, jaką lansuje się w mediach daje bardzo złe wzorce. Odpowiedzią na nie ma być gorliwsza modlitwa, ma być lepsze przygotowanie do małżeństwa oraz promowanie zdrowej, zbudowanej na tradycyjnych wartościach rodzinie. Właśnie w takiej rodzinie z wartościami człowiek odnajduje szczęście i szacunek, to w niej wychowane są dobrze dzieci. To w niej młody człowiek uczy się właściwie rozumieć kobiecość, męskość.
Drugim wątkiem poruszonym w homilii jest apostolat, jaki stoi przed każdym z nas. To w rodzinie spełniają się zadania apostolskie. W pierwszym kręgu apostolatu, wewnątrz rodziny, więź pogłębiana jest poprzez związek serc i ciał ludzi. W rodzinie ojcowska modlitwa daje najlepszy przykład dla syna czy córki a gorliwość matki, z jaką wykonuje swoją pracę wychowawczą, jest obrazem, który zapada na całe życie. W domu jeden członek rodziny dla drugiego ma być dobrym przykładem życia religijnego. Tam nawzajem bliscy prowadzą się do Boga. Mamy świadczyć o Nim i być żywym obrazem Boga dla najbliższych. Drugim kręgiem apostolstwa jest sąsiedztwo. Mamy swoją życzliwością, pomocą, świadectwem być jakby głosem sumienia dla sąsiadów. Mamy być szaleńcami Pana Boga. Mamy zadanie zaprosić ich do wspólnej modlitwy, czytania Pisma Św, troszczyć się o drugiego człowieka nie tylko w wymiarze materialnym, ale także duchowym. Ostatnim kręgiem apostolatu rodzin jest społeczeństwo i wspólnota Kościoła. Mamy angażować się w struktury społeczne, mamy aktywnie reprezentować i wspierać rozwój społeczności i Kościoła poprzez różne inicjatywy wspierające życie parafii. Mamy zadanie nie wstydzić się mówić głośno o swoich przekonaniach religijnych i wartościach, jakimi kierujemy się w życiu.
To tylko kilka wybranych myśli Ks. Biskupa. Zachęcamy do osłuchania całości.
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/06/krolowa_rodzin-scaled-1.jpg17072560Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2012-07-07 19:47:002012-07-07 19:47:00Odpust Królowej Rodzin w Kościerzynie 2012.07.07
Tegoroczne rekolekcje dla doradców życia rodzinnego odbywały się w dniach 25 do 28 czerwca 2012 r. w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie.
Nauki rekolekcyjne związane z tematem roku duszpasterskiego „Kościół naszym domem” głosił ks. dr Sławomir Ałaszewski, Duszpasterz Rodzin Diecezji Pelplińskiej. Prelekcje głosili również zaproszeni goście.
Konferencja na temat przebaczenia – ks. Ałaszewski
Czas rekolekcji to również okazja ubogacenia wiedzy na tematy związane z posługą narzeczonym i małżonkom.
Antykoncepcja hormonalna Małgorzata Prusak, farmaceuta, Doktorant Instytutu Teologii Moralnej UWM w Olsztynie.
Dyskusja po prelekcji
Karmienie piersią – naturalna konsekwencja ciąży czy wybór kobiety?
Magda Odyniecka. Doradca rodzinny Archidiecezja Gdańska. Instruktor metody podwójnego sprawdzenia.
Mszy świętej na zakończenie rekolekcji przewodniczył Ks. Biskup Wiesław Śmigiel, Administrator Diecezji Pelplińskiej.
Ks. Biskup rozpoczął homilię odniesieniem do Ewangelii z dnia:
Mt 7,21-29
Nie każdy wołający do mnie: „Panie, Panie”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz spełniający wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu będzie wołać do mnie w owym dniu: „Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy, używając Twego imienia!? I czyż nie Twoim imieniem wyrzucaliśmy demony!? I nie z Twoim imieniem czyniliśmy wiele cudów?” Jednak wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie poznałem; odejdźcie ode mnie popełniający nieprawość”. Otóż każdy, kto słucha tych moich słów i wykonuje je, podobny się stanie do człowieka mądrego, który swój dom zbudował na skale. Spadła ulewa, i ruszyły potoki, i wichry zadęły i rzuciły się na ten dom – a nie zawalił się, bo na skale ma swoje fundamenty. A każdy słuchający tych moich słów, a nie wykonujący ich, podobny się stanie do człowieka głupiego, który swój dom zbudował na piasku. Spadła ulewa, i ruszyły potoki, i wichry zadęły i uderzyły w ten dom – i zawalił się, a upadek jego był wielki”. Gdy Jezus skończył te słowa, tłumy były zdumione Jego nauką. Uczył ich bowiem jak mający władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.
Ks. Biskup Wiesław Śmigiel podkreślił, że budowa domu wymaga po pierwsze planu, po drugie sprawdzenia czy wystarczy środków na jego budowę.
Mówił, że najważniejszy jest fundament i postawił przed słuchaczami pytanie: „Co jest fundamentem mojego życia?”
Wskazał, że jedynym trwałym fundamentem jest Słowo Boże, a tym Słowem Bożym jest sam Jezus Chrystus.
Ks. Biskup zapraszał uczstników rekolekcji do tego, aby przyjęli Jezusa Chrystusa jako Słowo do swojego serca.
W dalszej części homilii Ks. Biskup wskazał na zobowiązania wynikające z przyjęcia Misji Kaninicznej, którą doradcy życia rodzinnego otrzymują od Kościoła. Jest to zadanie budowania swojego życia na Słowie oraz prowadzenia innych do Słowa.
Ksiądz Biskup Wiesław powiedział, że w różnych momentach życia Kościoła niektóre zadania wydają się ważniejsze od innych. Dzisiejsza sytuacjia w świecie powoduje, że duszpasterstwo rodzin staje się pierwszym zadaniem Kościoła.
Ks. Biskup Wiesław na koniec powiedział, że rodzina jest wielką wartością i w związku z tym wszyscy mamy za zadanie obronę rodziny.
Po zakończonej Mszy św. Ksiądz Biskup wręczył Misje Kanoniczne 52 osobom, które w roku akademickim 2011/2012 ukończyły szkolenie doradców życia rodzinnego w dekanatach starogardzkim i kartuskim.
Od 15 do 17 czerwca 2012 w Collegium Marianum odbywały się Rekolekcje dla narzeczonych. Prowadzili je animatorzy Spotkań Małżeńskich.
Rekolekcje te są pogłębioną formą przygotowania do przyjęcia sakramentu małżeństwa ponieważ nie polegają na słuchaniu wykładów, ale na prowadzeniu dialogu przez narzeczonych we dwoje.
Odbyło się kolejne Światowe Spotkanie Rodzin, tym razem w Mediolanie.
Tematem przewodnim tej okazji było:
„Rodzina: praca i świętowanie”.
Wieczór świadectw, 2 czerwca 2012, Mediolan
FESTA DELLE TESTIMONIANZE
INTERVENTO DEL SANTO PADRE BENEDETTO XVI
Parco di Bresso Sabato, 2 giugno 2012
CAT TIEN (dziewczynka z Wietnamu):
Ciao, Papa. Jestem Cat Tien i pochodzę z Wietnamu.
Mam siedem lat i chciałbym przedstawić moją rodzinę. To jest mój tata, Dan, i moja mama, która ma na imię Tao, a to jest mój brat Binh.
Chciałabym wiedzieć coś o twojej rodzinie, kiedy byłeś mały jak ja …
OJCIEC ŚWIĘTY: Dziękuję, kochanie, także twoim rodzicom serdecznie dziękuję. Pytasz więc jakie mam wspomnienia z mojej rodziny: byłoby ich tak wiele! Chciałem tylko powiedzieć kilka rzeczy. Zasadniczą sprawą dla nas jako rodziny zawsze była niedziela. Niedziela zaczynała się już jednak w sobotę po południu. Ojciec czytał nam niedzielne teksty liturgiczne z bardzo w tym czasie popularnej w Niemczech książki, gdzie były one także wyjaśniane. Tak rozpoczęła się niedziela: już wchodziliśmy w liturgię w atmosferze radości. Następnego dnia szliśmy na Mszę św. Nasz domy był blisko Salzburga, a więc mieliśmy dużo muzyki – Mozart, Schubert, Haydn – i kiedy rozpoczynało się „Kyrie” – jakby otwierało się niebo. A potem w domu ważny był oczywiście wielki wspólny obiad. Następnie razem wiele śpiewaliśmy. Mój brat jest świetnym muzykiem. Już jako chłopiec komponował różne utwory dla nas wszystkich, a cała rodzina śpiewała. Mój tato grał na harfie i śpiewał. Są to niezapomniane chwile. Potem, oczywiście, wspólnie podróżowaliśmy, odbywaliśmy długie spacery. Mieszkaliśmy blisko lasu i spacery po lesie były czymś pięknym: przygody, gry i tak dalej. Jednym słowem, byliśmy jednego serca i jednej myśli, z wieloma wspólnymi doświadczeniami, nawet w czasach bardzo trudnych, gdyż był to czas wojny, a wcześniej dyktatura, później zaś bieda. Ale była między nami ta wzajemna miłość, silna była radość również z powodu rzeczy prostych. Tak że mogliśmy wytrzymać i pokonać także i te rzeczy. Wydaje mi się, że było to bardzo ważne, że nawet małe rzeczy dawały radość, bo w ten sposób wyrażało się serce drugiej osoby. Dorastaliśmy tak w przekonaniu, że warto być człowiekiem, bo widzieliśmy, że dobroć Boga znajdowała odzwierciedlenie w rodzicach i rodzeństwie. I, prawdę mówiąc, gdy próbuję sobie wyobrazić, trochę „jak to będzie w raju”, to zawsze odczuwam, że troszkę tak, jak w czasie mojej młodości, mojego dzieciństwa. Tak więc w tej atmosferze zaufania, radości i miłości byliśmy szczęśliwi i myślę, że w niebie powinno być podobnie, jak za czasów mojej młodości. W tym sensie mam nadzieję, że pójdę „do domu” przechodząc na „drugą stronę świata”.
SERGE RAZAFINBONY I FARA ANDRIANOMBONANA (Para narzeczonych z Madagaskaru):
SERGE: Wasza Świątobliwość, nazywamy się Fara i Serge i pochodzimy z Madagaskaru.
Poznaliśmy się we Florencji, gdzie studiujemy, ja inżynierię a ona ekonomię. Od czterech lat jesteśmy narzeczonymi i jak tylko skończymy studia, marzymy o powrocie do naszej ojczyzny, aby pomóc rodakom, także poprzez przygotowanie zawodowe.
FARA: Nie przekonują nas panujące na Zachodzie wzorce rodziny, ale zdajemy sobie sprawę, że wiele wzorców tradycyjnych naszej Afryki już się w pewnie sposób zdezaktualizowało. Czujemy, że jesteśmy stworzeni dla siebie i dlatego chcemy się pobrać i wspólnie budować przyszłość. Chcemy również, aby każdy aspekt naszego życia był ukierunkowany wartościami Ewangelii.
Wasza Świątobliwość, mówiąc o małżeństwie istnieje takie słowo, które bardziej niż jakiekolwiek inne nas pociąga a jednocześnie przeraża: „na zawsze” …
OJCIEC ŚWIĘTY: Drodzy przyjaciele, dziękuję za to świadectwo. Moja modlitwa towarzyszy wam na tej drodze narzeczeństwa i ufam, że możecie stworzyć włączając wartości Ewangelii rodzinę „na zawsze”. Wspomniała Pani o różnych typach małżeństwa: znamy małżeństwo zwyczajowe w Afryce i małżeństwo zachodnie. Także w Europie, prawdę mówiąc aż do XIX wieku był inny, niż obecnie dominujący model małżeństwa. Często małżeństwo było faktycznie umową między rodami, gdzie usiłowano utrzymać ród, aby otworzyć nowe perspektywy na przyszłość, aby ocalić własność i tak dalej. Ród szukał jednej dla drugiego, ufając, że będą dla siebie odpowiedni. Tak było po części także w naszych krajach. Pamiętam, że w małym miasteczku, gdzie chodziłem do szkoły, jeszcze w znacznej mierze tak było. Ale później, od XIX wieku, nastąpiła emancypacja jednostki, wolność osobista i małżeństwo nie było już oparte na woli innych, ale na własnym wyborze. Najpierw pojawia się zakochanie, które przechodzi następnie w narzeczeństwo i wreszcie małżeństwo. Wszyscy byliśmy wówczas przekonani, że jest to jedyny wzorzec słuszny i że miłość sama z siebie gwarantuje „na zawsze”, ponieważ miłość jest absolutna, pragnie wszystkiego, a więc także pełni czasu: jest „na zawsze”. Niestety, rzeczywistość była inna: widzimy, że zakochanie jest piękne, ale może nie zawsze trwałe, tak jak uczucie: nie trwa na zawsze. Widzimy więc, że przejście od zakochania do narzeczeństwa, a potem małżeństwa wymaga różnych decyzji, doświadczeń wewnętrznych. Jak powiedziałem, to uczucie miłości jest piękne, ale musi być oczyszczone, musi przejść przez proces rozeznania, to znaczy, musi również obejmować rozum i wolę. Muszą się zjednoczyć rozum, uczucia i wola. W obrzędzie sakramentu małżeństwa Kościół nie pyta: „Czy jesteś zakochany?” ale „Czy chcesz?”, „Czy jesteś zdecydowany?”. To znaczy, że zakochanie musi stać się prawdziwą miłością, angażując wolę i rozum na drodze, która jest drogą narzeczeństwa, oczyszczenia, największej głębi, tak aby cały człowiek, ze wszystkimi swymi zdolnościami, z rozeznaniem rozumu, siłą woli powiedział: „Tak, to jest moje życie”. Często myślę o godach w Kanie Galilejskiej. Pierwsze wino jest wspaniałe: to zakochanie: nie trwa jednak aż do końca: musi przyjść „drugie wino”, to znaczy musi fermentować, wzrastać i dojrzewać. Miłość definitywna, która stanie się rzeczywiście „drugim winem” jest piękniejsza, lepsza niż pierwsze wino. Tego musimy szukać. Jest tu również ważne, aby „ja” nie było izolowanymi „ja” i „ty”, ale aby była również zaangażowana wspólnota parafialna, Kościół, przyjaciele. Cała słuszna personalizacja, wspólnota życia z innymi, z rodzinami, które się wzajemnie wspierają, jest bardzo ważna i tylko wtedy, w tym zaangażowaniu wspólnoty przyjaciół, Kościoła, wiary, samego Boga, wzrasta wino, które trwa na zawsze. Życzę wam wszelkiej pomyślności!
RODZINA PALEOLOGOS (Rodzina grecka)
NIKOS: Kalispera! Jesteśmy rodziną Paleologos. Przybywamy z Aten. Mam na imię Nikos, a to moja żona Pania. Obok są nasze dzieci Pavlos i Lydia. Przed kilku laty z dwoma partnerami zainwestowaliśmy wszystkie nasze pieniądze i uruchomiliśmy małą firmę informatyczną. Kiedy pojawił się obecny poważny kryzys gospodarczy drastycznie spadła liczba klientów, a ci którzy pozostali stale odkładają płatności na później. Z trudem udaje się nam wypłacać wynagrodzenia dwom pracownikom, a dla nas partnerów pozostaje bardzo mało, tak, że każdego dnia zostaje coraz mniej na utrzymanie naszych rodzin. Nasza sytuacja jest jedną z bardzo wielu, milionów innych. W miastach ludzie chodzą z opuszczoną głową. Nikt już nikomu nie ufa, brakuje nadziei.
PANIA: Także i my, choć nadal wierzmy w Opatrzność, z trudem myślimy o przyszłości dla naszych dzieci.
Ojcze Święty, są dni i noce kiedy nachodzi nas pytanie, co zrobić, żeby nie stracić nadziei. Co może powiedzieć Kościół tym wszystkim ludziom, osobom i rodzinom, które nie mają już żadnych perspektyw?”
OJCIEC ŚWIĘTY: Drodzy przyjaciele, dziękuję za to świadectwo, które wstrząsnęło mym sercem i sercem nas wszystkich. Cóż możemy odpowiedzieć? Słowa nie wystarczają. Powinniśmy zrobić coś konkretnego i wszyscy cierpimy, ponieważ nie potrafimy uczynić nic konkretnego. Powiedzmy najpierw o polityce: wydaje się, że powinno wzrastać poczucie odpowiedzialności wszystkich partii, które obiecują rzeczy, których nie mogą spełnić, aby nie szukały jedynie dla siebie głosów, ale były odpowiedzialne za dobro wszystkich. Niech zawsze będzie jasne, że polityka jest także odpowiedzialnością ludzką, moralną wobec Boga i wobec ludzi. Ponadto poszczególne jednostki cierpią i muszą przyjąć, często bez możliwości bronienia się sytuację taką, jaka jest. W każdym razie możemy też w tym wypadku powiedzieć: starajmy się, aby każdy uczynił, co może, myślał o sobie, o swojej rodzinie, o innych, z wielkim poczuciem odpowiedzialności, wiedząc, że ofiary są konieczne, aby pójść do przodu. Trzecia kwestia: co możemy zrobić? To jest pytanie, jakie sobie teraz stawiam. Myślę, że może mogłoby pomóc partnerstwo między miastami, między rodzinami, parafiami, Obecnie w Europie mamy sieć partnerstw, istnieje wymiana kulturalna, rzecz jasna bardzo dobra i bardzo przydatna, ale być może trzeba partnerstwa w innym sensie: aby rzeczywiście jedna rodzina z Zachodu, z Włoch, Niemiec, Francji … podjęła odpowiedzialność, aby pomóc innej rodzinie. W podobny sposób także parafie, miasta: aby naprawdę wzięły odpowiedzialność, konkretnie pomogły. Bądźcie pewni: ja i wielu innych modlimy się za was, a ta modlitwa jest nie tylko wypowiadaniem słów, ale otwiera serce na Boga i w ten sposób tworzy twórcze podejście do znajdywania rozwiązań. Ufajmy, że Pan nam pomoże, że Pan zawsze będzie wam pomagał! Dziękuję.
RODZINA RERRIE (Rodzina amerykańska)
JAY: Mieszkamy w pobliżu Nowego Jorku. Nazywam się Jay, pochodzę z Jamajki i pracuję jako księgowy. To moja żona, Anna – jest nauczycielką osób niepełnosprawnych. A to naszych sześcioro dzieci, które mają od 2 do 12 lat. Wasza Świątobliwość może sobie więc wyobrazić, że nasze życie składa się z nieustannej walki z czasem, niepokojów, bardzo skomplikowanych rebusów …
Także u nas, w Stanach Zjednoczonych jednym z absolutnych priorytetów jest utrzymanie miejsca pracy, i żeby tego dokonać trzeba pilnować godzin i często przegrywają na tym relacje rodzinne.
ANNA: Tak, to nie zawsze jest łatwe … Wasza Świątobliwość, można odnieść wrażenie, że instytucje i przedsiębiorstwa nie ułatwiają godzenia czasu pracy z czasem rodziny.
Ojcze Święty, możemy sobie wyobrazić, że także Tobie nie jest łatwo pogodzić liczne obowiązki z odpoczynkiem.
Czy możemy prosić o kilka rad, które pomogą nam odnaleźć tę niezbędną harmonię? W wirze tylu bodźców narzuconych przez współczesne społeczeństwo, jak pomóc rodzinom w przeżywaniu święta zgodnie z planem Bożym?
OJCIEC ŚWIĘTY: Jest to wielkie pytanie i myślę, że rozumiem ten dylemat. Priorytet miejsca pracy ma znaczenie fundamentalne, ale także priorytet rodziny. Jak je pogodzić? Mogę tylko usiłować dać jakąś radę. Po pierwsze: są firmy, które pozwalają na jakieś szczególne wolne dla rodzin na przykład z okazji urodzin, itp. Dostrzegają, że jeśli da się trochę wolnego, to w ostatecznym rozrachunku służy to przedsiębiorstwu, bo umacnia zamiłowanie do pracy, do miejsca pracy. Chciałbym więc w tym miejscu zachęcić pracodawców do myślenia o rodzinie, myślenia także, jak pomóc w pogodzeniu tych dwóch priorytetów. Po drugie: wydaje mi się, że należy szukać pewnej kreatywności, a to nie zawsze jest łatwe. Może to być choćby wniesienie każdego dnia jakiegoś elementu radości w życie rodziny, zainteresowania, jakiegoś wyrzeczenia wobec swojej woli, aby być razem rodziną, by przyjąć i pokonać trudności, o których mówiono wcześniej i myśleć o tym wielkim dobru jakim jest rodzina. W ten sposób nawet w wielkim pośpiechu można dać każdego dnia coś dobrego, odnaleźć pogodzenie dwóch priorytetów. Jest też wreszcie niedziela, święto: mam nadzieję, że jest przestrzegana także w Ameryce! Tak więc, wydaje mi się bardzo ważne, że niedziela, dzień Pański jest właśnie jako taki również „dniem człowieka”, abyśmy byli wolni. W opisie stworzenia odnajdujemy, że taki był pierwotny zamysł Stwórcy: aby jednego dnia wszyscy byli wolni. W tej wolności jedni dla drugich, dla samych siebie jesteśmy wolnymi dla Boga. Sądzę więc, że bronimy wolności człowieka, broniąc niedzieli i świąt jako dni Boga i w ten sposób jako dni dla człowieka. Życzę wam wszelkiego dobra! Dziękuję!
RODZINA ARAUJO (z Porto Alegre w Brazylii)
MARIA MARTA: Wasza Świątobliwość, podobnie jak w innych częściach świata, także w w naszej ojczyźnie coraz więcej małżeństw się rozpada.
Mam na imię Maria Marta, a obok mnie stoi Manoel Angelo. Od 34 lat jesteśmy małżeństwem i mamy już wnuki. Jako lekarz i psychoterapeutka rodzinna spotykamy wiele rodzin, dostrzegając w konfliktach małżeńskich coraz wyraźniejszą trudność przebaczenia i przyjęcia przebaczenia. Jednak w niektórych przypadkach napotkaliśmy pragnienie i wolę budowania nowego związku, czegoś trwałego, także dla dzieci, które narodzą się z nowego związku.
MANOEL ANGELO: Niektóre z tych par żyjących w nowych związkach chciałyby zbliżyć się do Kościoła, ale przeżywają ogromne rozczarowanie, widząc, że odmawia się im sakramentów. Czują się wykluczeni, naznaczeni nieodwołalnym wyrokiem.
Te wielkie cierpienie ranią głęboko tych, których dotyczą. Są to rozdarcia, które stają się także częścią świata, i są także ranami naszymi i całej ludzkości.
Ojcze Święty, wiemy, że te sytuacje i ci ludzie są bardzo ważni dla Kościoła: jakie możemy im przekazać słowa i znaki nadziei?
OJCIEC ŚWIĘTY: Drodzy przyjaciele, dziękuję za waszą bardzo potrzebną pracę jako psychoterapeutów rodzinnych. Dziękuję za wszystko, co robicie, by pomóc tym cierpiącym osobom. W istocie ten problem ludzi rozwiedzionych żyjących w nowych związkach jest jednym z wielkich cierpień współczesnego Kościoła. I nie mamy prostych recept. Jest to wielkie cierpienie i możemy jedynie pomóc parafiom, poszczególnym ludziom, aby pomogły tym osobom znieść bólu rozwodu. Powiedziałbym, że bardzo ważna byłaby rzecz jasna profilaktyka, to znaczy pogłębienie zakochania od samego początku, aby przemieniło się w głęboką, dojrzałą decyzję. Ponadto towarzyszenie podczas trwania małżeństwa, aby rodziny nigdy nie były samotne, ale były rzeczywiście wspierane na swej drodze życiowej. Jeśli natomiast chodzi o te osoby, które po rozwodzie żyją w nowych związkach – musimy powiedzieć tak, jak pan to stwierdził, że Kościół je kocha, lecz one powinny widzieć i odczuć tę miłość. Wydaje mi się, że jest to wielkie zadanie parafii, wspólnoty katolickiej, by czynić to, co możliwe, żeby czuły się one kochanymi, akceptowanymi, że nie są „poza”, pomimo, że nie mogą otrzymywać rozgrzeszenia i Komunii św.: powinny widzieć, że nawet w tym stanie żyją w pełni w Kościele. Być może, skoro nie jest możliwe rozgrzeszenie w Spowiedzi św., to jednak możliwy jest stały kontakt z kapłanem, kierownikiem duchowym, jest to bardzo ważne, aby mogły dostrzec, że im się towarzyszy, że są prowadzeni. Bardzo jest też ważne, aby odczuwały, że Eucharystia jest prawdziwa, że się w niej uczestniczy, jeśli wchodzi się rzeczywiście w komunię z Ciałem Chrystusa. Nawet bez „cielesnego” przyjmowania Sakramentu, możemy być zjednoczeni z Chrystusem w Jego Ciele. Ważne jest, aby to było zrozumiane. Jest ważne, aby rzeczywiście znalazły możliwość życia życiem wiary, ze Słowem Bożym, z komunią Kościoła i mogły widzieć, że ich cierpienie jest darem dla Kościoła, ponieważ w ten sposób służą wszystkim także, aby bronić stabilności miłości, małżeństwa, i że to cierpienie jest nie tylko udręką fizyczną i psychiczną, ale jest również cierpieniem we wspólnocie Kościoła na rzecz wielkich wartości naszej wiary. Myślę, że ich cierpienie, jeśli jest naprawdę przyjęte wewnętrznie, jest darem dla Kościoła. Muszą o tym wiedzieć, że właśnie w ten sposób służą Kościołowi, że są w sercu Kościoła. Dziękuję za wasz trud.
POZDROWIENIE OFIAR TRZĘSIENIA ZIEMI W EMILII
Uczestnicy święta rodzin świata nie zapomnieli o trudnej sytuacji osób dotkniętych w minionych dniach trzęsieniem ziemi w Emilii. Podczas połączenia wideo z dziećmi zgromadzonymi przed miasteczkiem namiotowym w San Felice sul Panaro, Papież skierował do nich następujące pozdrowienie:
OJCIEC ŚWIĘTY: Drodzy przyjaciele, wiecie, że głęboko odczuwamy wasz ból, wasze cierpienie: a przede wszystkim, modlę się codziennie, aby wreszcie skończyło się to trzęsienie ziemi. Wszyscy chcemy współpracować, aby wam pomóc: bądźcie pewni, że o was nie zapominamy, że każdy z nas czyni to, co możliwe, aby wam pomóc – Caritas, wszystkie organizacje kościelne, państwo, różne wspólnoty – każdy z nas pragnie wam pomóc, czy to duchowo w naszej modlitwie, w naszej serdecznej bliskości, czy to materialnie. Modlę się za was żarliwie. Niech Bóg wam pomaga, niech nam wszystkim pomaga! Wszystkiego dobrego! Niech Pan wam błogosławi!
Homilia na zakończenie Światowego Spotkania Rodzin, 3 czerwca 2012, Mediolan
CELEBRAZIONE EUCARISTICA
OMELIA DEL SANTO PADRE BENEDETTO XVI
Parco di Bresso Domenica, 3 giugno 2012
Czcigodni Bracia, Szanowni przedstawiciele władz, Drodzy bracia i siostry!
Przeżywamy dziś rano, sprawując Ofiarę Eucharystyczną, wielką chwilę radości i wspólnoty. Jest to wielkie zgromadzenie, zjednoczone z Następcą Piotra, utworzone przez wiernych pochodzących z wielu krajów. Przedstawia ono sugestywny obraz Kościoła, jednego i powszechnego, założonego przez Chrystusa i owoc tej misji, którą, jak słyszeliśmy w Ewangelii, Jezus powierzył swoim apostołom: by szli i nauczali wszystkie narody, „udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 18-19). Serdecznie i z głęboką wdzięcznością pozdrawiam kardynała Angelo Scolę, arcybiskupa Mediolanu oraz kardynała Ennio Antonellego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny, głównych architektów tego VII Światowego Spotkania Rodzin, a także ich współpracowników, biskupów pomocniczych Mediolanu i wszystkichinnych biskupów. Z radością pozdrawiam wszystkich tu obecnych przedstawicieli władz. Moje serdeczne pozdrowienia kieruję przede wszystkim do was, drogie rodziny! Dziękuję za waszą obecność!
W drugim dzisiejszym czytaniu apostoł Paweł przypomniał nam, że w chrzcie otrzymaliśmy Ducha Świętego, który jednoczy nas z Chrystusem jako braci i wiąże nas jako dzieci z Ojcem, tak, że możemy wołać „Abbà! Ojcze!” (por. Rz 8,15.17). W tej chwili dano nam zalążek nowego, Bożego życia, które ma wzrastać, aż do ostatecznego spełnienia w chwale niebios. Staliśmy się członkami Kościoła, rodziny Boga – „sacrarium Trinitatis” – jak go określa św. Ambroży, „ludem – jak uczy II Sobór Watykański – zjednoczonym jednością Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Konst. Lumen gentium, 4). Sprawowana dziś uroczystość liturgiczna Trójcy Przenajświętszej zaprasza nas do kontemplowania tej tajemnicy, ale pobudza nas także do wysiłku, by żyć w komunii z Bogiem i między nami na wzór Trójcy Świętej. Jesteśmy wezwani do zgodnego przyjęcia i przekazywania prawd wiary; do przeżywania wzajemnej miłości wobec wszystkich, dzieląc radości i cierpienia, ucząc się proszenia i udzielania przebaczenia, doceniając różne charyzmaty pod przewodnictwem Pasterzy. Jednym słowem, jest nam powierzone zadanie budowanie wspólnot kościelnych, które oby były coraz bardziej rodzinami, zdolnymi do odzwierciedlenia piękna Trójcy Świętej i ewangelizowania nie tylko słowem, ale powiedziałbym przez „promieniowanie”, siłą przeżytej miłości.
Do bycia obrazem Jedynego Boga w trzech osobach powołany jest nie tylko Kościół, ale także rodzina, oparta na małżeństwie zawartym między mężczyzną a kobietą. Na początku „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się»” (Rdz 1,27-28). Bóg stworzył istotę ludzką jako mężczyznę i kobietę, równych w godności, ale także z właściwymi sobie i dopełniającymi się cechami, aby dwoje było darem jedno dla drugiego, wzajemnie się doceniali i tworzyli wspólnotę życia i miłości. Miłość jest tym, co czyni osobę ludzką autentycznym obrazem Trójcy,obrazem Boga. Drodzy małżonkowie, żyjąc w małżeństwie nie obdarowujecie siebie jakąś rzeczą czy działaniem, ale całym życiem. A wasza miłość jest owocna przede wszystkim dla was samych, gdyż pragniecie i wypełniacie dobro jedno drugiego, doświadczając radości przyjmowania i darowania. Jest też owocna w wielkodusznym i odpowiedzialnym przekazywaniu życia dzieciom, w troskliwej opiece nad nimi oraz mądrym i starannym wychowaniu. Jest wreszcie owocna dla społeczeństwa, ponieważ życie rodzinne jest pierwszą i niezbędną szkołą cnót społecznych, takich jak poszanowanie osób, bezinteresowność, zaufanie, odpowiedzialność, solidarność, współpraca. Drodzy małżonkowie, dbajcie o wasze dzieci i w świecie zdominowanym przez technikę przekażcie im w sposób spokojny i ufny motywy życia, siłę wiary, ukazując im wzniosłe cele i wspierając ich w kruchości. Ale także wy, dzieci, umiejcie zawsze utrzymywać relację głębokiej miłości i troskliwej opieki wobec waszych rodziców. Niech także relacje między braćmi i siostrami staną się okazją, by wzrastać w miłości.
Plan Boga dotyczący dwojga ludzi znajduje swoją pełnię w Jezusie Chrystusie, który wyniósł małżeństwo do godności sakramentu. Drodzy małżonkowie obdarzając was szczególnie Duchem Świętym, Chrystus sprawia, że możecie uczestniczyć w Jego oblubieńczej miłości, czyniąc was znakiem swej miłości do Kościoła: miłości wiernej i całkowitej. Jeśli będziecie umieli przyjąć ten dar, ponawiając z wiarą każdego dnia wasze „tak”, mocą, która pochodzi z łaski sakramentu, także wasza rodzina będzie żyć miłością Boga, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Drogie rodziny, często proście w modlitwie o pomoc Panny Maryi i Świętego Józefa, aby nauczyli was przyjmowania miłości Boga, tak jak oni ją przyjęli. Nie jest łatwo, zwłaszcza dziś, żyć waszym powołaniem, ale rzeczywistość miłości jest wspaniała, jest jedyną siłą, która może naprawdę przemienić kosmos, świat. Macie przed sobą świadectwo tak wielu rodzin, które wskazują drogi, aby wzrastać w miłości: utrzymywanie stałej więzi z Bogiem i uczestniczenie w życiu kościelnym, dbanie o dialog, poszanowanie punktu widzenia drugiej osoby, bycie gotowym do służby, cierpliwość wobec wad drugiej osoby, przebaczanie i proszenie o przebaczenie, przezwyciężanie z inteligencją i pokorą ewentualnych konfliktów, uzgodnienie wytycznych edukacji, otwarcie na inne rodziny, wrażliwość na ubogich, odpowiedzialność w społeczeństwie obywatelskim. Są to wszystko elementy, które budują rodzinę. Żyjcie nimi odważnie, będąc pewnymi, że na tyle, na ile, przy wsparciu Bożej łaski, będziecie żyli miłością wzajemną i miłością wobec wszystkich, staniecie się żywą Ewangelią, prawdziwym Kościołem domowym (por. Adhortacja apostolska Fammiliaris consortio, 49). Chciałbym poświęcić słowo także wiernym, którzy choć podzielają naukę Kościoła dotyczącą rodziny, naznaczeni są bolesnym doświadczeniem niepowodzenia i separacji. Wiedzcie, że papież i Kościół, wspierają was w waszym trudzie. Zachęcam was do trwania w jedności z waszymi wspólnotami, wyrażając zarazem życzenie, aby diecezje podejmowały stosowne inicjatywy przyjęcia i bliskości.
W Księdze Rodzaju, Bóg powierza parze ludzi swoje stworzenie, aby je strzegła, troszczyła się o nie, kierowała nim zgodnie ze Jego planem (por, 1, 27 -28; 2,15). W tym wskazaniu Pisma Świętegomożemy odczytać zadanie mężczyzny i kobiety, by współpracować z Bogiem, aby przemienić świat, poprzez pracę, naukę i technikę. Mężczyzna i kobieta są obrazem Boga także w tym cennym dziele, które powinni wypełniać z miłością samego Stwórcy. Widzimy, że w nowoczesnych teoriach ekonomicznych, często przeważa utylitarystyczna koncepcja pracy, produkcji i rynku. Jednakże Boży plan i samo doświadczenie ukazują, że jednostronna logika własnego pożytku i maksymalnego zysku nie jest tą, która może przyczynić się do harmonijnego rozwoju, dobra rodziny i budowania sprawiedliwego społeczeństwa, bo przynosi z sobą irytującą konkurencję, silne nierówności, degradację środowiska, pogoń za konsumpcją, trudności w rodzinach. Wręcz mentalność utylitarna ma tendencję rozciągania się na relacje międzyosobowe i rodzinne, redukując je do kruchych zbieżności indywidualnych interesów i podminowując tkankę społeczną.
Ostatni element. Człowiek, jako obraz Boga, jest powołany także do odpoczynku i święta. Opowieść o stworzeniu kończy się następującymi słowami: „A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym” (Rdz 2, 2-3). Dla nas, chrześcijan, dniem świątecznym jest niedziela, dzień Pański, cotygodniowa Pascha. Jest to dzień Kościoła, zgromadzenia zwołanego przez Pana wokół stołu Słowa i Ofiary Eucharystycznej, tak jak to czynimy dzisiaj, aby się Nim karmić, wejść w Jego miłość. Jest to dzień człowieka i jego wartości: uczty, przyjaźni, solidarności, kultury, kontaktu z przyrodą, zabawy, sportu. Jest to dzień rodziny, w której wspólnie trzeba przeżywać poczucie święta, spotkania, dzielenia się ze sobą, a także uczestnicząc we Mszy Świętej. Drogie rodziny, pomimo szybkiego tempa naszych czasów nie traćcie sensu Dnia Pańskiego! Jest to jakby oaza, w której trzeba się zatrzymać, aby zasmakować radości spotkania i ugaszenia naszego pragnienia Boga.
Rodzina, praca, święto: trzy dary Boże, trzy wymiary naszej egzystencji, które powinny znaleźć zgodną równowagę. Zharmonizowanie czasu pracy i wymogów rodziny, życia zawodowego i ojcostwai macierzyństwa, pracy i święta jest ważne dla budowania społeczeństwa o ludzkim obliczu. Zawsze dawajcie w tym pierwszeństwo logice „być” przed logiką „mieć”: pierwsza z nich buduje, druga kończy się zniszczeniem. Trzeba, przede wszystkim w rodzinie, wychowywać się do wiary w autentyczną miłość, tę która pochodzi od Boga i łączy nas z Nim i właśnie z tego względu „przekształca nas w «My», które przezwycięża nasze podziały i sprawia, że stajemy się jednym, tak że ostatecznie Bóg jest «wszystkim we wszystkich» (por. 1 Kor 15, 28)” (Encyklika Deus caritas est, 18)”. Amen.
Jan Bernard Szlaga, syn Jana i Heleny z domu Ściesińskiej, urodził się 24 maja 1940 roku w Gdyni, w domu przy ul. Kurpiowskiej 13. Ochrzczony został 2 czerwca 1940 roku przez ks. prob. Pawła Lubińskiego w kościele parafialnym Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku.
Bp Jan Bernard Szlaga
Ojciec, przed wojną pracownik Poczty Polskiej w Gdyni, pracował wówczas na kolei. Do pracy na poczcie w Gdyni, w ekspedycji telegramów, powrócił po zakończeniu II wojny światowej. Matka nigdy nie pracowała zawodowo. Był najmłodszym z sześciorga rodzeństwa (Tadeusz, Genowefa, Małgorzata i Maria; nie żył najstarszy syn, Kazimierz, zmarły we wczesnym niemowlęctwie). Rodzice zmarli w pierwszych „lubelskich” latach ks. Jana Szlagi – ojciec w roku 1967, a matka w 1971, wkrótce potem, w 1972, zmarł brat Tadeusz, były więzień łagru w Workucie, w 1997 zmarła najstarsza siostra Genowefa, a w 2008 Małgorzata. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Gdyni („Trzynastka”) w latach 1947-53. Po pierwszym roku nauczania uzyskał promocję do klasy III. Do I Komunii świętej przystąpił 26 czerwca 1949 roku w kościele parafialnym w Gdyni, a 8 października 1950 otrzymał sakrament bierzmowania z rąk bpa Bernarda Czaplińskiego i przyjął nowe imię Kazimierz. Jeszcze przed I Komunią świętą zaczął służbę ministrancką; w ostatnich latach szkoły podstawowej ks. prob. Robert Rompa wyznaczył go na prezesa koła ministrantów. W życiu parafialnym aktywny był ojciec, wieloletni radny parafialny. Matka aktywnie uczestniczyła w kole Żywego Różańca. Po ukończeniu szkoły podstawowej w 1953 roku rozpoczął naukę w szkole średniej, najpierw w Collegium Leoninum w Wejherowie, gdzie ukończył klasę VIII i IX. Od roku 1955/56 był uczniem Collegium Marianum w Pelplinie. Grono profesorskie tej szkoły było już po części złożone z profesorów Wyższego Seminarium Duchownego. W 1957 Jan Szlaga zdał w Pelplinie pierwszą maturę, prywatną, za którą uzyskał Nagrodę Rektora WSD. W czasie studiów w Wyższym Seminarium Duchownym, w roku 1959, po ukończeniu klasy XI w Korespondencyjnym Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku („Topolówka”), zdał maturę państwową. 26 listopada 1959 roku przyjął pierwszą tonsurę z rąk bpa Kazimierza Józefa Kowalskiego. On też, ordynariusz diecezji, udzielił Janowi Szladze wszystkich święceń, niższych i wyższych – 7 marca 1960 ostiariatu i lektoratu, 7 marca 1961 egzorcystatu i akolitatu, 22 grudnia 1962 subdiakonatu, a 9 marca 1963 roku diakonatu. 2 czerwca 1963 roku, uzyskawszy dyspensę od wieku, przyjął święcenia kapłańskie, odprawił Mszę świętą prymicyjną w Gdyni Małym Kacku, po czym pracował jako wikariusz w Łęgu (VII-VIII 1963) i w Jabłonowie Pomorskim (1963-65). Dnia 1 października 1965 roku zaczął studia specjalistyczne z zakresu biblistyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie w 1968 roku uzyskał tytuł magistra teologii oraz stopień licencjata teologii w zakresie nauk biblijnych. W 1970 roku uzyskał stopień doktora teologii w zakresie nauk biblijnych. Promotorem obydwu prac, nagrodzonych Nagrodą Rektora KUL, był ks. prof. Feliks Gryglewicz. Rok wcześniej, 1 września 1969, na wniosek ks. prof. Stanisława Łacha, zaczął asystenckie studia przygotowawcze i został zaangażowany na stanowisku redaktora merytoryczno-leksykograficznego w redakcji „Encyklopedii Katolickiej”, wydawanej przez KUL, a 1 października 1970 roku, pozostając w redakcji EK, rozpoczął zajęcia dydaktyczne, zaangażowany na stanowisku asystenta na Wydziale Teologicznym KUL, gdzie przeszedł kolejno wszystkie stopnie angażu naukowego – od asystenta, przez starszego asystenta do adiunkta. W roku akademickim 1972/73 odbył studia specjalistyczne na Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie, na podstawie których uzyskał stopień licencjata nauk biblijnych, formalnie przyznany w styczniu 1974, po złożeniu, już po powrocie do kraju i po przyjęciu pracy pisemnej, przepisanego wyznania wiary. W roku 1976 habilitował się na Wydziale Teologicznym KUL na podstawie rozprawy „Nowość przymierza Chrystusowego według Listu do Hebrajczyków” (wyszła drukiem w Lublinie w 1979 i uzyskała Nagrodę Rektora KUL), po czym w 1979 roku został powołany na stanowisko docenta i kierownika Katedry Egzegezy Ksiąg Narracyjnych Nowego Testamentu. W 1983 roku został powołany na stanowisko profesora w tejże Katedrze i uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego. Wcześniej, w roku 1977, został mianowany profesorem egzegezy NT (kwestie wybrane) w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. W 1987 roku był przez dwa miesiące stypendystą Katolickiego Uniwersytetu w Leuven. Od roku 1971 należy do Towarzystwa Naukowego KUL, od roku 1983 jako członek czynny. W roku 1985 został przyjęty do Studiorum Novi Testamenti Societas. Na KUL-u pełnił różne funkcje administracyjne. Był wicedyrektorem Konwiktu Księży Studentów KUL (1975-83), następnie od 1983 roku dyrektorem tegoż Konwiktu. Przed odejściem z Lublina zdołał uzyskać pozytywną decyzję na rozbudowę Konwiktu, która rozpoczęła się już wiosną 1989 roku. W latach 1979-81 był prodziekanem Wydziału Teologicznego, a w 1981-84 jego dziekanem, po czym w 1984 roku został wybrany na prorektora KUL (ponownie wybrany w 1986). Również w 1984 roku został mianowany kapelanem honorowym Jego Świątobliwości. Ze względu na pracę wśród młodzieży inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, kilkakrotnie wzywany był do stawienia się w Urzędzie do Spraw Wyznań (zwłaszcza u panów Kotowskiego i Stekkera). W latach 1969-88 pracował w zespole redakcyjnym „Encyklopedii Katolickiej”, a w latach 1981-88 był członkiem jej redakcji naczelnej. Przez jeden semestr, od lutego 1988 roku, był członkiem kolegium redakcyjnego ?Ethosu?, wydawanego przez KUL- -owski Instytut Jana Pawła II. Uczestniczył w pracach wielu komisji KUL, m.in. przewodniczył komisji stypendialnej, komisji kontrolnej, komisjom rekrutacyjnym. Przez wiele lat był sekretarzem generalnym Towarzystwa Przyjaciół KUL. Podczas wakacji i ferii służył pomocą duszpasterską w swojej rodzinnej parafii – głosił Słowo Boże i spowiadał. 26 maja 1988 roku został prekonizowany na biskupa tytularnego maskulitańskiego i pomocniczego chełmińskiego. Bullę nominacyjną podpisał papież Jan Paweł II dnia 13 czerwca 1988 roku, sama zaś nominacja została ogłoszona przez Radio Watykańskie 11 czerwca 1988 roku; Konsekracja odbyła się w Pelplinie 25 czerwca 1988 roku. Biskupami konsekratorami byli kardynał Józef Glemp, Prymas Polski, abp Francesco Colasuonno, Nuncjusz Apostolski do Spraw Specjalnych Poruczeń, bp Marian Przykucki, ordynariusz chełmiński. Na zawołanie biskupie wybrał hasło „Parare vias Domini”, słowa z Benedictus o św. Janie Chrzcicielu. Po przyjęciu sakry biskupiej, zajęcia dydaktyczne na KUL-u zachował w wymiarze pół etatu, natomiast rozszerzył zakres wykładów w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie (Wstęp do Ewangelii, Nowy Testament, język łaciński, seminarium magistranckie). Pozostał też nadal współpracownikiem redakcji ?Encyklopedii Katolickiej?, odpowiedzialnym głównie za dział archeologii biblijnej (do roku 1996). W roku akademickim 1991/92 podjął jako profesor zwyczajny wykłady monograficzne z symboliki biblijnej na Wydziale Filologiczno-Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego (od roku 1992/93 jako półetat). Współpraca ta trwała 10 lat. Nadto prowadził okolicznościowe zajęcia i wykłady na UKSW, Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, Poznaniu, Białymstoku, Katowicach. Nadal jest zapraszany jako recenzent (także promotor) rozpraw doktorskich i habilitacyjnych na KUL, UKSW, UG, PAT, UMK. Pracę dydaktyczną na KUL-u zakończył 30 września 1995 roku, czyli po 25 latach. Jako wikariusz generalny w diecezji chełmińskiej miał pod nadzorem sprawy nauki katolickiej, katechizacji; przewodniczył radzie programowej Wydawnictwa Diecezjalnego i wielu komisjom diecezjalnym; kierował diecezjalnymi zespołami II Polskiego Synodu Plenarnego. W ramach Konferencji Episkopatu Polski był członkiem Komisji Duszpasterstwa Rodzin, Komisji Duszpasterstwa Akademickiego, Komisji do Spraw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Komisji do Spraw Ekumenizmu. W Adwencie 1992 głosił rekolekcje księżom biskupom zebranym na Jasnej Górze. W roku 1995 został członkiem Komisji do Spraw Liturgii i przewodniczącym sekcji służby liturgicznej. Po reorganizacji struktur Konferencji Episkopatu Polski został 2 maja 1996 wybrany na przewodniczącego Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski. Był także członkiem Rady do Spraw Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski, a nadto (od 1997) uczestniczył w pracach Komisji do Spraw Dialogu pomiędzy Konferencją Episkopatu Polski a Polską Radą Ekumeniczną. Dnia 19 marca 1992 roku Jan Bernard Szlaga został prekonizowany na pierwszego biskupa diecezjalnego pelplińskiego; nominacja ta została ogłoszona 25 marca 1992 roku. Rządy w nowo powstałej diecezji pelplińskiej objął 29 marca 1992 roku. Uroczysty ingres do Bazyliki katedralnej w Pelplinie odbył 24 maja 1992 roku. Jako biskup diecezjalny. Przeprowadził reformę administracji diecezji w ramach dekanatów, ustanowił nowe parafie, błogosławił i poświęcał nowe kościoły, utworzył Kapitułę Kartuską i Koronowską. Zwołał I Synod Diecezji Pelplińskiej. Zwołał i przeprowadził diecezjalny Kongres Eucharystyczny (1993), diecezjalny Kongres Trzeźwości (1994) i diecezjalny Kongres Różańcowy (1998). Wysłał większą liczbę księży na studia w kraju i za granicą, aby przygotować obsadę urzędów diecezjalnych i stanowisk profesorskich w Seminarium. W 1994 r. powołał do istnienia Katolicką Rozgłośnię Diecezji Pelplińskiej Radio „Głos”. Zainicjował proces beatyfikacyjny kapłanów-męczenników okresu II wojny światowej. Biskup Jan Bernard Szlaga ze szczególną gorliwością zabiega o piękno, a co najmniej o poprawność sprawowania liturgii. Dbałość o stan materialny Kościoła diecezjalnego wyraża się przede wszystkim w trosce o Bazylikę katedralną. Pod patronatem Biskupa przeprowadzono renowację wnętrza Bazyliki i krużganków, całkowicie odnowiono strefę ołtarzową. Wszystkie te działania wysoko oceniła Kapituła Konserwatorów Wojewódzkich, którzy w roku 2004 jednomyślnie przyznali ks. biskupowi Szladze tytuł Conservator Ecclesiae. W diecezji ożywił kontakty z księżmi przez spotkania formacyjne i poprzez kolędy dekanalne. W Pelplinie biskup Jan Bernard Szlaga odbywa kolędę u każdego kapłana. Zarządził jako obowiązkowe coroczne rekolekcje kapłańskie i comiesięczne dni skupienia w dekanatach. Instytut Duszpasterstwa Sakramentalnego przekształcił w Instytut Formacji Kapłańskiej, który patronuje wszystkim pokoleniom księży. W Pelplinie wznowił tradycję dni skupienia kapłanów pelplińskich. Biorąc pod uwagę realną sytuację i wszystkie możliwe okoliczności, po przedstawieniu sprawy Ojcu Świętemu, odstąpił od afiliacji Wyższego Seminarium Duchownego do Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Laterańskiego, poszerzając współpracę z Wydziałem Teologii KUL, a następnie z Wydziałem Teologicznym UMK. Nadto powołał kolegia teologiczne do kształcenia katechetów. Erygował dom dla księży emerytów im. Biskupa Kazimierza Józefa Kowalskiego w Pelplinie (1996). W 1998 roku połączył Wydawnictwo Diecezjalne i Wydawnictwo Wyższego Seminarium Duchownego „Bernardinum”, w wyniku czego powstała nowa oficyna – Wydawnictwo Diecezji Pelplińskiej „Bernardinum”. Powołał do istnienia uniwersytety ludowe w Chojnicach, Starogardzie, Karolewie. Utworzył w diecezji licea katolickie w Tczewie, Lęborku, Chojnicach, Kartuzach i Świeciu. W Pelplinie z wielkim rozmachem rozpoczął odbudowę Collegium Marianum, od 2000 roku czynnego jako liceum męskie z internatem. Ustanowił Medal za Zasługi dla Diecezji Pelplińskiej, przyznawany osobom świeckim za wkład w duszpasterstwo, kulturę i naukę diecezji pelplińskiej. Z Gdyni do Tczewa przeniósł tamtejsze studium teologiczne i ustanowił je Instytutem Teologicznym Diecezji Pelplińskiej, podtrzymując umowę dydaktyczno-administracyjną z ATK (następnie UKSW) w Warszawie. W 1997 roku ogłosił patronką Instytutu św. Jadwigę Królową i w tym samym roku wziął udział w pielgrzymce profesorów i studentów Instytutu do Krakowa, do grobu św. Jadwigi. Honorowym patronatem objął sesje naukowe zorganizowane przez Instytut Teologiczny Diecezji Pelplińskiej, Punkt Konsultacyjny ATK w Tczewie: w 1994 na temat „Morze, teologia – kultura – historia” i w 1997 na temat „Płciowość człowieka w kontekście wychowania osoby ludzkiej”. Wyraził zgodę na założenie i wydawanie przez Instytut Teologiczny w Tczewie rocznika teologiczno-historycznego pt. Folia Pomeraniae (1995) oraz powołał serię wydawniczą pod nazwą Biblioteka Instytutu Teologicznego (1998). W Gorzędzieju ustanowił sanktuarium Świętego Wojciecha. Dla fary chojnickiej Ścięcia Świętego Jana Chrzciciela uzyskał tytuł bazyliki mniejszej. Po koronacji koronami papieskimi obrazów Matki Bożej powołał do istnienia Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Lubiszewie (1997) oraz Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej Kościerskiej, Królowej Rodzin (1998). W Chojnicach, w 1997 roku powołał do istnienia Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Ogłosił św. Wojciecha Biskupa i Męczennika patronem Starogardu, św. Jakuba Apostoła patronem Lęborka, bł. Józefa Jankowskiego patronem Brus, św. Brunona patronem Kartuz. W toku są starania o uczynienie patronką Bytowa św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Odbył trzy pielgrzymki do Ziemi Świętej, najpierw prywatną w roku 1980, a potem patronował pielgrzymkom diecezjalnym w roku 1992 i 1994. Uczestniczył w pielgrzymce delegacji Episkopatu Polski do Dachau w roku 1989. Był delegatem Episkopatu Polski na sesję ekumeniczną w Santiago de Compostela (1991). Uczestniczył w kongresach biblijnych, m.in. w Getyndze, Mediolanie, Bielefeld, Wiedniu i Edynburgu. Kilkakrotnie spieszył z posługą biskupią do Niemiec (Würzburg, Hamburg, Schönstatt) do Francji (Paryż i Zjazd Polonii w Osny), Austrii (Wiedeń, Erl), Belgii, Norwegii, Wielkiej Brytanii, na Ukrainę. Szczególne znaczenie mają zagraniczne podróże duszpasterskie do Moskwy (1994), do Stanów Zjednoczonych Ameryki (1995) i do Meksyku (1998). W 1997 roku powołał Chrześcijańską Szkołę pod Żaglami i jest jej patronem. Pierwszą załogę tej Szkoły pożegnał w Szczecinie przed rejsem dalekomorskim 25 września 1998 roku (sam rejs rozpoczął się 29 września). W 1993, 1998 oraz w 2005 roku, wraz z wszystkimi polskimi biskupami diecezjalnymi, składał wizytę ad limina Apostolorum w Rzymie. W październiku 1994 roku, wybrany przez Konferencję Plenarną Episkopatu Polski i powołany przez Ojca Świętego, brał udział w zwyczajnej sesji Synodu Biskupów w Rzymie, poświęconej życiu konsekrowanemu. Na Synod o Piśmie Świętym (2008) został wybrany jako zastępca członka. W listopadzie 1995 roku gościł w Bazylice katedralnej w Pelplinie, a następnie w swojej rezydencji, Lecha Wałęsę, prezydenta RP. Na zaproszenie ks. biskupa Jana Bernarda Szlagi w czerwcu 1998 roku, po raz pierwszy w Pelplinie, odbyło się 295. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski. W 1998 roku rozpoczął w diecezji pelplińskiej przygotowania do wizyty Ojca Świętego w Pelplinie. Na zaproszenie Księdza Biskupa Ojciec Święty przybył do Pelplina 6 czerwca 1999 roku. Ustanowił w diecezji instytucję nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, a także wyświęcił pierwszego diakona stałego. Oprócz rozprawy habilitacyjnej opublikował wiele artykułów, rozpraw, przyczynków i haseł encyklopedycznych. Był redaktorem wielu prac zbiorowych, w tym zwłaszcza „Wstępu ogólnego do Pisma Świętego” (Poznań 1986), w którym zawarł m.in. własne opracowanie hermeneutyki biblijnej. Był recenzentem blisko 300 prac magisterskich, w tym 150 napisanych pod jego przewodnictwem, promował czterech własnych doktorów, a piętnastu innym napisał recenzje doktorskie; siedem razy jako recenzent uczestniczył w przewodach habilitacyjnych, m.in. w przewodzie ks. dr. Michała Czajkowskiego (1987) i ks. dr. Waldemara Chrostowskiego na ATK (1996), a nadto w opiniowaniu wniosków o awansach profesorskich. Dnia 9 lutego 1996 roku otrzymał nagrodę „Media książce”, przyznaną za zbiór wywiadów na tematy religijne, głównie biblijne, jakie przeprowadziła red. Marzena Burczycka-Woźniak i zawarła w zbiorze „Reportażu stamtąd nie będzie” (Poznań 1995). Nagrodę przyznały trzy redakcje: Radio Plus, „Dziennik Bałtycki” i Telewizja Gdańsk. W 2005 roku ukazał się kolejny zbiór rozmów zatytułowany „Na początku była miłość”, tej samej autorki. Opublikował wiele listów pasterskich. Obok nadal publikowanych artykułów naukowych, rozwinął działalność pisarską w ramach małych form publicystycznych – artykułów i felietonów, zamieszczanych głównie w „Pielgrzymie”, „Inspiracjach” oraz „Mszy świętej”. Ukazały się cztery tomy jego refleksji biblijno-liturgicznych „Przy stole słowa Bożego”, będących zapisem konferencji wygłoszonych na falach Rozgłośni Diecezji Pelplińskiej Radia „Głos”. W ramach cyklu „Biblioteka Pielgrzyma”, Wydawnictwo Diecezjalne wydało „Powtórkę z Biblii”, zbiór artykułów dotyczących problemów związanych z Pismem Świętym, opublikowanych wcześniej na łamach „Pielgrzyma”. Biskup Pelpliński, ks. prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga jest honorowym obywatelem Chojnic, Tucholi, Zblewa, Tczewa, Kościerzyny, Pelplina, Starogardu, Łeby, Gdyni. W 2010 roku ks. biskup otrzymał honorowe wyróżnienie za zasługi dla Województwa Pomorskiego.
24 marca 2012 roku odbyły się w Pelplinie uroczyste obchody 20-lecia powstania diecezji pelplińskiej. Tego dnia Stolica Apostolska ogłosiła decyzję o mianowaniu kapłana diecezji pelplińskiej ks. prał. Dr. Hab. Wiesława Śmigla biskupem pomocniczym diecezji pelplińskiej. Konsekracja odbyła się 21 kwietnia w bazylice katedralnej w Pelplinie. Pogorszenie stanu zdrowia biskupa Jana Bernarda Szlagi nie pozwoliło mu konsekrować swojego biskupa pomocniczego, uroczystości przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
Bp Jan Bernard Szlaga
Informacja prasowa z Centrum Zdrowia
Śp. Jego Ekscelencja ks. Biskup Jan Bernard Szlaga został przywieziony do Kociewskiego Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim w dniu 21.04.2012r. w godzinach południowych z powodu zasłabnięcia. Po wstępnej diagnozie został przyjęty do Oddziału Kardiologicznego, gdzie rozpoczęto leczenie. W oddziale przebywał do dnia 22.04.2012r. W związku z pogorszeniem stanu zdrowia i wystąpieniem nowych objawów śp. Ksiądz Biskup został przekazany do Oddziału Chirurgicznego, gdzie w godzinach nocnych wykonano zabieg operacyjny z powodu masywnego krwawienia z przewodu pokarmowego spowodowanego rozwijającym się wrzodem dwunastnicy.
Po zabiegu śp. Ksiądz Biskup został przekazany do Oddziału Intensywnej Terapii. Lekarze określili stan zdrowia jako krytyczny. Przez cały okres hospitalizacji w tym Oddziale śp. Ksiądz Biskup był nieprzytomny, w stanie wstrząsu krwotocznego.
W dniu dzisiejszym w godzinach porannych nasiliły się cechy niewydolności krążenia, doszło do zatrzymania akcji serca w mechanizmie asystolii. Podjęto dwukrotnie reanimację. Pierwsza zakończyła się powrotem własnej czynności serca. Po krótkiej chwili nastąpiło kolejne załamanie. Druga reanimacja zakończyła się niepowodzeniem. 25 kwietnia 2012 r. o godzinie 6.25 lekarze Oddziału stwierdzili zgon.
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/05/szlaganiezyje.jpg474636Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2012-04-25 12:32:002012-04-25 12:32:00Biskup Jan Bernard Szlaga 2012.04.25
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/04/120321dlugonscy.jpg400600Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2012-03-21 16:40:002012-03-21 16:40:00Wieczory dla zakochanych formą przygotowania do życia w małżeństwie
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/04/mediolan_ikona1.jpg12001500Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2012-01-12 19:07:002012-01-12 19:07:00Zaproszenie na ŚSR w Mediolanie 2012
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/04/120111zinka.jpg333500Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2012-01-11 16:37:002012-01-11 16:37:00Od niepłodności, przez uzdrowienie wewnętrzne, do rodziny wielodzietnej
Biskup Pelpliński
i Kapituła Katedralna Pelplińska
oraz
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie
i Rada Profesorów
zawiadamiają, że po długich i ciężkich cierpieniach,
przygotowany na drogę do domu Ojca,
dnia 27 listopada 2011, w 86. roku życia i 62. kapłaństwa
zmarł w Pelplinie
śp. Ks. Dr hab. Jerzy Buxakowski
Protonotariusz Apostolski
Kanonik gremialny Kapituły Katedralnej Pelplińskiej
Profesor i długoletni Rektor Wyższego Seminarium Duchownego
długoletni Dyrektor Instytutu Formacji Kapłańskiej
wybitny teolog i duszpasterz,
wychowawca wielu pokoleń kapłańskich.
Rozstajemy się w smutku,
ale nadzieja nasza pełna jest nieśmiertelności (Mdr 3, 4).
Homilię w czasie pogrzebu wygłosił Ks. Biskup Diecezjalny Jan Bernard Szlaga
Z udziałem 8 biskupów i 500 księży oraz wielu świeckich odbył się 2 grudnia 2011 r. w Pelplinie pogrzeb ks. infułata Jerzego Buxakowskiego. Przewodniczący liturgii biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga powiedział w homilii, że odszedł „pelpliński patriarcha” i „znawca Bożej drogi”. Miał 85 lat, 62 lata kapłaństwa i 55 lat pracy naukowej jako wybitny dogmatyk i teolog rodziny.
Mszę św. pod przewodnictwem biskupa Jana Bernarda Szlagi celebrowali biskupi: prymas senior abp Henryk Muszyński, abp Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański senior, bp włocławski Wiesław Mering, bp Józef Szamocki z Torunia, bp Jacek Jezierski z Olsztyna, bp Ryszard Kasyna z Gdańska oraz bp Piotr Krupa z Pelplina. W homilii biskup Szlaga ukazał zmarłego protonotariusza apostolskiego jako kapłana, który realizował przykazanie miłości we wielu wymiarach życia. Na początku nawiązał do słów św. Jana od Krzyża: „Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości”. Hierarcha określił życie zmarłego „jako dojrzałą odpowiedź na wyzwania jakie stawia przed nami miłość”. Bp Szlaga zaczął od miłości kapłańskiej ks. Buxakowskiego. Szczególnie przez głęboko przygotowane kazania, posługę sakramentalną. Kaznodzieja podkreślił rozmodlenie zmarłego: „imponował nam swoim rozmodleniem, autentycznie kochał modlitwę osobistą i modlitwę publiczną Kościoła, czyli Liturgię Godzin”. Opisując miłość do Kościoła, zwłaszcza diecezjalnego, kaznodzieja wyraził uznanie za ogromnie aktywny udział ks. Buxakowskiego w życiu diecezji, w licznych „małych i wielkich wydarzeniach”. „To było wielkie umiłowanie Kościoła diecezjalnego”, dodał. Biskup Szlaga wskazał również na wielką miłość ks. Buxakowskiego do rodziców. Mama była z nim razem do końca życia, a ojciec został w czasie wojny internowany przez Sowietów w Uzbekistanie i zagłodzony na śmierć. Kaznodzieja przypomniał, że zmarły był codziennie na cmentarzu przy grobie matki i symbolicznym grobie ojca. Miłość do rodziny „dała się przełożyć na umiłowanie życia”, powiedział hierarcha i przywołał „pasję” zmarłego w „promocji życia, w duszpasterstwie rodzin, udział w kongresach poświęconych życiu, publikacji”. W tym miejscu przypomniał, że owocem pracy ks. Buxakowskiego jest założone w Pelplinie czasopismo „Sprawy rodziny”. Był krajowym duszpasterzem lekarzy. Zaangażowany w obronę życia, za co wyróżniony został przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia. Bp Szlaga odczytał specjalny list od bpa Kazimierza Górnego, przewodniczącego Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Jako kolejną miłość zmarłego, którą wyniósł z rodziny, wymienił biskup pelpliński miłość do Ojczyzny. Potwierdzała się ona w czasie II wojny światowej jako działacz Szarych Szeregów. Do największych osiągnięć ks. Jerzego Buxakowskiego uznał kaznodzieja pracę naukową i wychowawczą w Collegium Marianum i w Wyższym Seminarium Duchownym. W tej pracy bp Szlaga określił zmarłego dr. Habilitowanego jako „dobrego wychowawcę, znakomitego wykładowcę, człowieka, który uczył podopiecznych kultury bycia, kultury rozmowy, dyskusji, pisania, kultury sztuki, słowa”. W tej pracy naukowej biskup diecezjalny wskazał na zmarłego jako „rozmiłowanego w teologii”. W czasie przygotowań do habilitacji ks. Jerzego Buxakowskiego, dogmatyk ks. prof. Napiórkowski z KUL-u określił ks. infułata w następujących słowach: „na mapie dogmatycznej Polski, na północy jest takie jasne światło, to jest ks. Buxakowski”. Określony jako człowiek „dociekliwy, dokładny, twórczy”. Stąd, przypomniał kaznodzieja, liczne wykłady zmarłego na uczelniach w Polsce i za granicą. Bp Szlaga przypomniał, że ks. Jerzy Buxakowski nie zgodził się na propozycję wykładów na KUL-u i ATK. Uważał, że ma sporo pracy w Pelplinie i tu jest bardziej potrzebny. „Był człowiekiem Pomorza”, powiedział biskup pelpliński. Przypomniał wielkie dzieło ks. Jerzego Buxakowskiego tzw. „Spotkania Pelplińskie”. W latach 80 i 90-tych było to „ważne forum wymiany myśli naukowej laikatu i duchowieństwa Pomorza dotyczące kultury, historii”. Był to wyraz troski o „małą ojczyznę”, a teksty ze Spotkań znalazły się w licznych opracowaniach książkowych. Bp Szlaga podkreślił, że ks. Jerzy Buxakowski był „wychowawcą wielu pokoleń kapłańskich”. Do święceń prezbiteratu, jako rektor seminarium przez 16 lat, przedstawił 430 diakonów. W tym czasie pelplińskie seminarium „przeżywało okres rozkwitu”. Była to jeszcze wielka diecezja chełmińska. Hierarcha wyliczył, że rok akademicki 1985/86 rozpoczynało 289 alumnów. To wymagało rozbudowy seminarium w bardzo trudnych czasach. Ks. Buxakowski dokonał „wielu nowych dzieł w seminarium, co jest zanotowane w księgach pamiątkowych”, wspominał kaznodzieja. Bp Szlaga zatrzymał się nad troską zmarłego o Polskę: „uczył mądrości politycznej, nie politykowania”. Ze szczególnym akcentem powiedział hierarcha, że „wraz ze śmiercią ks. Jerzego Buxakowskiego zamyka się w Pelplinie pewna epoka”. Pracował tu 55 lat. „Trudno wyzbyć się smutku rozstania”, dodał hierarcha. Jednak nadzieja „pełna jest nieśmiertelności”, powiedział. Stąd dziękując ks. Jerzemu Buxakowskiemu za wszystko, co uczynił, bp Szlaga nazwał zmarłego „patriarchą Pelplina”, który „uczył nas dróg Pańskich”. Kaznodzieja określił zmarłego „znawcą Bożej drogi”, jako wielkiego dogmatyka, który pozostawił liczne, systematyczne publikacje. Przypominając ostatnie miesiące „poważnego i ciężkiego cierpienia” ks. Jerzego Buxakowskiego, w tym 10 dni trwającą agonię, stwierdził, że żegnany dzisiaj kapłan znosił je „po męsku i z godnością”. „To było zmaganie się mocarza ze śmiercią” i dodał „musiał ustąpić, bo czekało nowe życie i trzeba się rozstać ze starym”. Na koniec biskup pelpliński dziękował wszystkim, którzy otaczali opieką ks. Jerzego Buxakowskiego w cierpieniu, szczególnie klerykom Wyższego Seminarium Duchownego, którzy pełnili posługę przy chorym całą dobę.
Procesji na cmentarz i modlitwom pogrzebowym na cmentarzu parafialnym w Pelplinie przewodniczył biskup włocławski Wiesław Mering, który był bezpośrednim następcą ks. Jerzego Buxakowskiego na stanowisku rektora pelplińskiego seminarium. Biskup włocławski, przed złożeniem ciała do grobu, dał świadectwo o zmarłym: „to Ty w bardzo wielu sprawach miałeś rację. Miałeś rację wtedy, kiedy mówiłeś nam o wymierającej Polsce, o tym, że rodzi się mniej dzieci, że nie szanuje się rodzin wielodzietnych, o tym, kiedy nas ostrzegałeś, że na ideologie to nas nie złapią, ale mogą nas złapać na relatywizm moralny”. Hierarcha mówił dalej przy grobie: „Jan Paweł II potwierdził Twoją intuicję i zawarł to w encyklice „Veritatis Splendor”. Miałeś rację, kiedy mówiłeś, że Sobór przyniesie rzeczy dobre, piękne i upragnione, ale też pojawią się zjawiska niebezpieczne, rozluźni się dyscyplina w Kościele, a ludzie nie rozumiejący Kościoła uznają siebie za wyłącznych właścicieli prawdy i rozumienia Ewangelii”, dodał bp Mering. W pogrzebie ks. Jerzego Buxakowskiego uczestniczyło wielu świeckich jego współpracowników, władze uczelni wyższych, samorządów lokalnych, wojska, harcerzy, ruchów katolickich, ludzi świata kultury.
Spotkanie formacyjny dla około dwustu doradców życia rodzinnego odbyło się 13 listopada 2011 r. w Pelplinie. Mszę św. z tej okazji odprawił w bazylice katedralnej bp Jan Bernard Szlaga.
Doradcom życia rodzinnego z parafialnych poradni wyraził wdzięczność, że służą nie tylko rodzinom ale także wspierają duszpasterzy, dzieląc się swoją wiedzą fachową, medyczną, psychologiczną, socjologiczną: „Służycie wartościami, co jest bardzo istotne” podkreślił Biskup Pelpliński.
Homilię podczas Mszy św. wygłosił diecezjalny duszpasterz rodzin ks. dr Sławomir Ałaszewski. Podkreślił, że Bóg obdarza nas hojnie skarbami, którymi powinniśmy się dzielić. Samym skarbem życia rodzinnego jest też kobiecość i męskość. Kaznodzieja wyrażał wdzięczność dla licznie obecnych w diecezji pelplińskiej parafialnych doradców życia rodzinnego, którzy otwarcie rozmawiają z narzeczonymi małżonkami o delikatnych sprawach ich wspólnego życia.
Ks. Ałaszewski oceniając zagrożenia rodziny zwrócił uwagę na problem rozbudzanego seksualizmu. Jego zdaniem „świat ma pewną obsesję na punkcie chorobliwego szukania seksualizmu wszędzie”, dlatego jak stwierdził tym „cenniejsze są osoby, które świadczą o pięknie rzeczywistości intymności małżeńskiej i pięknie tego, co Pan Bogu stworzył i dzielą się tym doświadczeniem”. Dziękował za otwarcie i oddanie w tej posłudze.
Pod koniec Mszy św. zasłużone osoby, z wieloletnim stażem pracy w poradniach rodzinnych otrzymały medale „Zasłużony dla Diecezji Pelplińskiej”.
Po Mszy św. odbyła się konferencja pt. „Natura projektem Boga” i spotkanie z Stojgniewem Paluszewskim, diecezjalnym doradcą życia rodzinnego diecezji bydgoskiej oraz jego małżonką Katarzyną.
Państwo Paluszewscy
Stojgniew Paluszewski „Natura projektem Boga” część 1.
Stojgniew Paluszewski „Natura projektem Boga” część 2.