W czasie spotkania Biskupów Polski podsumowującego wizytę Ad limina Apostolorum Ojciec Święty Franciszek zachęcił do szczególnego skoncentrowania się na rodzinie.


Przede wszystkim w sferze zwyczajnego duszpasterstwa chciałbym skoncentrować waszą uwagę na rodzinie, „podstawowej komórce społeczeństwa”, „miejscu, gdzie człowiek uczy się współżycia w różnorodności i przynależności do innych oraz gdzie rodzice przekazują dzieciom wiarę” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 66). Dziś małżeństwo często jest uważane za jakąś formę uczuciowej gratyfikacji, którą można ustanowić w jakikolwiek sposób oraz zmienić zależnie od wrażliwości każdego (por. tamże). Niestety wizja ta ma również wpływ na mentalność chrześcijan, powodując łatwość uciekania się do rozwodu lub faktycznej separacji. Duszpasterze wezwani są do postawienia sobie pytania, w jaki sposób pomóc tym, którzy żyją w tej sytuacji, aby nie czuli się wykluczeni z Bożego miłosierdzia, z braterskiej miłości innych chrześcijan i z troski Kościoła o ich zbawienie; nad tym, w jaki sposób pomóc im, żeby nie porzucili wiary i wychowywali swoje dzieci w pełni doświadczenia chrześcijańskiego.

Foto: Servizio Fotografico „L’O.R” 00120 Cita del Vaticano

Źródło i całość przemówienia:

http://episkopat.pl/dokumenty/stolica_apostolska/5667.0,Slowo_Ojca_Swietego_Franciszka_do_Konferencji_Episkopatu_Polski_Ad_limina_Apostolorum_2014.prn

Kolejna sobota w starogardzkiej Więzi to czas zajęć rozwojowych dla dzieci.


Od godz. 10.00 do 13.00 dzieci w kilku grupach wiekowych uczestniczyły w zajęciach manualnych, logopedycznych, z rytmiki oraz języka angielskiego. Uczestnicy zajęć pod opieką wychowawców i wolontariuszy przywitali wyraźnie odczuwalną za oknem Panią Wiosnę. Po zajęciach z dziećmi wolontariusze zajęli się przygotowaniem ogrodu (wokół obiektów Więzi), który będzie służył dzieciom w czasie zajęć prowadzonych na wolnym powietrzu, kiedy pogoda na to pozwoli. Zapraszamy na zajęcia rozwojowe kolejne dzieci oraz młodzież pragnącą pomagać wychowawcom w prowadzeniu zajęć.

Więcej: www.centrumwiez.pl


W roku 2014 odbyło się szkolenie na nowych doradców życia rodzinnego w dekanacie borzyszkowskim.


12 marca 2014 r., w Zespole Szkół Katolickich odbyło się spotkanie Tczewskiej Akademii Mamy Róży.


Prelekcję na temat potencjału temperamentu wygłosiła  Joanna Grzenia, psycholog i terapeuta, współpracująca z Centrum Psychologiczno – Pastoralnym „Więź”. 


O ukrytym potencjale Twojego temperamentu

Joanna Grzenia

Co najbardziej kochasz w życiu? Które rzeczy najdzielniej lubisz robić? Co tak naprawdę motywuje nas do działania, a co sprawia, że ogarnia nas zniechęcenie. Czy psychologia może pomóc nam poznać ukryte pasje?

Psychologowie i filozofowie od wieków próbują rozwikłać tajemnicę motywacji i różnic indywidualnych między ludźmi. To jak czujemy się w relacjach z innymi ludźmi, szybko czy wolno zabieramy się do działania, jak zachowujemy się w trudnych sytuacjach, jaki mamy sposób bycia nie jest przypadkowe. W relacjach z innymi ujawniamy pewne stałe cechy, kształtujące nasze zachowanie. Nazywamy je temperamentem.

Rene Le Senne zaobserwował różnice między ludźmi, przejawiające się w szybkiej lub wolnej rekcji na bodźce (reaktywność), niskiej lub wysokiej emocjonalności i oddźwieku na sytuacje w otoczeniu. Jesteśmy skoncentrowani na inne rzeczach i działaniach. Te same słowa znaczą dla kążedego co innego. To jak pochodzić z innych krajów. Każdy kraj ma inne tradycje, inny język.

W małżeństwie spotykają się dwie często bardzo różne osoby. W tworzeniu związku, relacji miłości pociąga nas „niezwykłość, cudowność” drugiej osoby. Na czym to polega? Często odkrywamy w drugiej osobie te cechy, których sami nie mamy. Ktoś jest niezwykły, bo … tak różny ode mnie. Towarzyszy nam ukryte pragnienie bycia w związku, żeby czuć się idealnie kompletnym. Moja osobowość będzie wtedy bogatsza, pełniejsza, o inne sposoby zachowań. Moje „<ja> będzie lepsze”, idealne. A że ideały występują w książkach, po pewnym czasie to co było obiektem fascynacji, irytuje. Nie chcemy zauważyć, że małżonek/małżonka są inni od nas. Nie jest łatwo zgodzić się na taką niebajkową rzeczywistość. Czasami walczymy, z tym co druga osoba kocha najbardziej. Larry Bilott posługuje się obrazem czterech krajów, odzwierciedlających różne typy temperamentu. Te różne sposoby patrzenia na świat przestawia w opisie mieszkańców z kraju kontroli, zabawy, spokoju, perfekcji.

Mieszkaniec Kraju Kontroli w relacjach jest liderem. Cechuje go niezwykła pasja w działaniu i duża siła ego. Instynktownie odnajduje się w wierze zadań i umie zarządzać innymi. Lubi rywalizacje i wyzwania. Głęboko ukrytym pragnieniem jest „być docenionym za trud i zdobyte osiągnięcia”. Jego symbolem jest konkretnie narysowany prostokąt. Ulubionym pojazdem byłby buldożer do zadań specjalnych. Lubi używać słów: „Zrób to! Chcieć to móc! Do roboty!”. Zagrożeniem w sytuacjach zdaniowych może być brak refleksji, niska umiejętność zauważania szczegółów, trudności w korzystaniu ze wparcia i radzenia się innych.

Mieszkaniec Kraju Zabawy przez otoczenie spostrzegany jest jako wodzirej dobrej zabawy. Cechuje go podekscytowanie i energiczność. To Twórczy entuzjasta, na początku łatwo zapala się do działania. Bez lęku, przez śmiech i dystans do siebie broni swojego terytorium. Pragnienie bycia w centrum uwagi, błyszczenia, pozwala scharakteryzować jego główne cechy przez symbol gwiazdy. Ulubionym pojazdem jest odrzutowiec. Ulubione słowa to: Będzie się działo, będzie zabawa. Zagrożeniem w obliczu przeszkód jest łatwość do zniechęcania się. Trudno mu wytrwać do końca. Może bagatelizować szczegóły, głęboko w sercu nie wierzyć w siebie. Gdy kończy się zabawa, zadania wymagają wytrwałej pracy, potrzebuje wsparcia.

Mieszkaniec Kraju Spokoju w relacji ceni stabilność, nie lubi emocji. Opanowany w sytuacji stresu, dobry mediator, lubi współpracę. Trudno mu rozumieć emocje. Często przytakuje innym dla świętego spokoju. Pragnienie: spokoju, zgody, delikatności w relacjach wyraża się w symbolu temperamentu hamaku. Ulubionym pojazdem jest gondola. Ulubione słowa to: „bez pośpiechu, spokojnie”. Zagrożeniem, ujawniającym się w relacjach z innymi jest brak asertywności, unikanie konfrontacji, bierność. Trudno mu stawić czoło przeszkodom. Łatwo się zniechęca. Potrzebuje obrazu sytuacji jako całości, zachęty drugiej osoby, poczucia bycia ważnym i odpowiedzialnym na każdym etapie zadania.

Mieszkaniec Kraju Perfekcji w relacji koncentracje się na szczegółach, zasadach, ideałach postępowania. Jest to osoba najbardziej wrażliwa w naszym opisie typów temperamentu. Źle znosi krytykę. Trudno jej bronić własnego „ja”. Lęk przed byciem niedoskonałym, wrażliwość na zranienia, branie do siebie opinii innych, często wynika z pragnienia tworzenia perfekcyjnego świata. Tak jak diament jest doskonały w formie i nieskazitelny, piękny, tak mieszkaniec Kraju Perfekcji, chce żeby wszytko czego się podejmie było doskonałe i piękne. Ulubionym pojazdem jest poruszający się po jasno oznaczonych torach pociąg. Ulubione słowa to: idea, porządek. Chociaż z natury jest kreatyny i twórczy, to często najtrudniej mu zacząć działanie. Zagrożeniem w podejmowaniu codziennych życiowych aktywności jest zbytni pesymizm w spojrzeniu na rzeczywistość. Wyzwaniem jest dla nich korzystanie z atmosfery optymizmu i wdzięczności. Warto pracować nad pewnością siebie, żeby poza trudnościami, widzieć sukcesy i wiedzieć, kiedy czas dokonywania analizy, podejmowania decyzji dobiega końca.

Kiedy mieszkaniec Kraju Kontroli spotka mieszkańca Kraju Spokoju, może zakochać się w jego niezwykłości. Po pewnym czasie przekonuje się, że nie jest łatwo żyć pod jednym dachem z obcokrajowcem. Potrzebuje trochę czasu, aby nauczyć się jego zwyczajów i języka. Potrzebuje zrozumieć kim sam jest. Wtedy może poznać serce mieszkańca innego kraju. I głębiej pokochać to nieznane, dotąd piękno. Odkrywanie tego, jak bardzo się różnimy, może prowadzić w kierunku dostrzegania naszych własnych potrzeb i uczenia się jak odpowiadać na potrzeby drugiej osoby. Do przeżywania radości z życia potrzebujemy przecież, tak bardzo siebie nawzajem.

Joanna Grzenia, psycholog, psychoterapeuta, pracuje m. in. w Centrum „Więź”.

Książki warte przeczytania, bibliografia:

  • Art i Laraine Bennett. Poznaj swój temperament. (2011). Edycja Świętego Pawła.
  • Janusz Twardowski. Z tajników naszego „Ja”.Typologia osobowości wg. R.Le Senne’a. (1987). Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań.
  • Discovering Your Heart with the Flag Page. Mark Gungor.(2011). Laugh Your Way America

Odbyły się kolejne Spotkania Małżeńskie w Pelplinie. Od piątku wieczorem do niedzielnego południa w programie pielęgnowania miłości małżeńskiej przez dialog uczestniczyło 26 par małżeńskich.


Spotkania Małżeńskie są warsztatową formą dialogu małżeńskiego, do którego swoimi wprowadzeniami inspirują pary prowadzące oraz księża. W dialogu prowadzonym tylko ze współmałżonkiem jest możliwość w klimacie miłości poruszenia tematów ważnych a czasem wręcz bolesnych. Forma dialogu proponowana przez Spotkania Małżeńskie umożliwia wzajemne poznanie uczuć towarzyszących różnym sytuacjom życia rodzinnego. Spotkania Małżeńskie prowadziły cztery pary małżeńskie oraz dwóch księży, animatorzy Spotkań Małżeńskich. Kolejne takie rekolekcje w Pelplinie odbędą się w od 7 do 9 listopada 2014 r. Natomiast pary przygotowujące się do zawarcia małżeństwa zapraszamy na Rekolekcje dla Narzeczonych prowadzone metodą warsztatową w dniach od 20 do 22 czerwca br.


Refleksje

Kasia i Mariusz


Hania i Piotr


Ks. Piotr 

Julita


Ks. Sławek – Animator Spotkań Małżeńskich


Uroczysta inauguracja oddziału Centrum Psychologiczno-Pastoralnego „Więź” w Starogardzie Gdańskim

19 lutego 2014 r. w Starogardzie Gdańskim uroczyście otwarto i pobłogosławiono pierwszy oddział Centrum „Więź”. Obrzędu dokonał Biskup Pelpliński Ryszard Kasyna. Budująca jest historia miejsca, w którym istnieje starogardzkie Centrum. Mianowicie jest to dawny dom rodziny Pawełek. Rodzina ta użycza swój dawny dom, który stał się miejscem świadczenia kompleksowej pomocy zarówno osobom indywidualnym jak i całej rodzinie w różnych fazach jej rozwoju. Ta sporej wielkości placówka ma: „strefę dziecka”, „strefę młodzieżową”, „strefę rodziny” oraz „strefę seniora”.


We wspomnienie św. Walentego i Dzień Zakochanych w 2014 roku Biskup Diecezjalny Ryszard Kasyna spotkał się z zespołem małżeństw i księży, którzy prowadzą w naszej diecezji Weekendy dla narzeczonych.


Weekendy są warsztatową formą przygotowania do życia w małżeństwie i uczestnictwo w nich wiąże się z uzyskaniem zaświadczenia „Kursu przedmałżeńskiego”. Grupa kilkunastu małżeństw i kilku księży wyłoniła się z Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji naszej diecezji. Dzięki współpracy wielu osób pod przewodnictwem ks. Wojciecha Klawikowskiego udało się przez ostatni rok przygotować autorski program przygotowania do małżeństwa. Jest on oparty na prawdach kerygmatu będąc jednocześnie warsztatem dialogu przeżywanego przez każdą parę narzeczonych osobno. Atrakcyjność tej formy Kursu przedmałżeńskiego opiera się na świadectwie życia małżeństw prowadzących oraz księży, jak i na pracy własnej uczestników.

W czasie spotkania 14 lutego 2014 r. pary małżeńskie i księża prowadzący rekolekcje dzielili się swoimi wrażeniami z prowadzenia Weekendu dla narzeczonych. Ksiądz Biskup pobłogosławił zespołowi na dalszą drogę rozwoju dzieła.

Najbliższe terminy i zapisy na stronie www.ewangelizacjapelplin.pl


Ojciec Święty Franciszek spotkał się z narzeczonymi w dzień św. Walentego 14 lutego na placu św. Piotra, mówił do nich: życie razem jest sztuką i wymaga nauczenia się trzech słów: „czy mogę?”, „dziękuję” i „proszę o wybaczenie”.


Ojciec Święty przywitał się jak zwykle z obecnymi na placu pielgrzymami na następnie na podium z kilkoma parami, w tym jedną z Polski. Słowa powitania skierował do niego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, abp Vincenzo Paglia. W swoim słowie zaznaczył, że na propozycję spotkania z Franciszkiem odpowiedziało znacznie więcej narzeczonych, niż oczekiwano i zamiast w auli Pawła VI trzeba je było zorganizować na placu św. Piotra. Przypomniał postać św. Walentego, biskupa Terni z IV wieku. Zaznaczył, iż zebrani w Watykanie młodzi gotowi są iść wbrew utartym schematom, i pragną żyć nie budując na egoizmie, lecz na darze z siebie na całe życie. Wskazał na konieczność odpowiedniej polityki wspierającej rodzinę ze strony władz odpowiedzialnych za życie publiczne.

Następnie pytania zadały papieżowi trzy pary narzeczonych. Pierwsza z nich prosiła Franciszka o wyjaśnienie, jak przezwyciężyć lęk przed ślubowaniem sobie miłości na zawsze.

Odpowiadając Ojciec Święty wyraził zrozumienie dla lęków, w czasach gdy wszystko zmienia się tak szybko, nic nie trwa długo. Mentalność taka prowadzi wielu przygotowujących się do małżeństwa do deklaracji w rodzaju: „Jesteśmy razem tak długo, jak długo trwać będzie miłość”. Czy miłość jest tylko uczuciem, stanem psychofizycznym? – zapytał papież. Zaznaczył, że miłość jest relacją, czymś, co się rozwija, trochę tak, jak buduje się dom. „Zaś dom buduje się wspólnie – nigdy samemu!” – podkreślił Franciszek.

Wyjaśnił dalej, że chodzi tu o sprzyjanie rozwojowi. „Drodzy narzeczeni, przygotowujecie się do tego, by wspólnie się rozwijać, by wspólnie budować ten dom, żeby na zawsze mieszkać razem. Nie chcecie budować go na piasku uczuć, które przychodzą i odchodzą, ale na skale prawdziwej miłości, tej miłości, która pochodzi od Boga” – stwierdził papież. Dodał, że na tym planie miłości rodzi się rodzina, pragnąc być miejscem miłości, pomocy, nadziei i wsparcia. „Pragniemy aby, tak jak miłość Boga jest trwała i na zawsze, tak też miłość budująca rodzinę, była trwała i na zawsze. Proszę was, nie możemy ulec «kulturze tego, co prowizoryczne»! – zaapelował Ojciec Święty.

Następnie papież zastanawiał się jak leczyć tę bojaźń przed ślubowaniem miłości na zawsze. Wskazał, że po pierwsze powierzając się każdego dnia Panu Jezusowi, rozwijając wymiar duchowy swego życia, dbając o wspólny rozwój duchowy, stając się ludźmi dojrzałej wiary. Wyjaśnił, że „na zawsze” to nie tylko kwestia trwania. „Małżeństwo jest udane nie tylko wówczas, kiedy trwa, ale ważna jest jego jakość. Bycie razem i umiejętność kochania się na zawsze jest wyzwaniem małżonków chrześcijańskich” – powiedział Franciszek. Nawiązał do cudu rozmnożenia chlebów. „Także w waszym wypadku Pan może pomnożyć waszą miłość i dać ją wam świeżą i dobrą każdego dnia. Ma jej nieograniczone zasoby! To On wam daje miłość, tkwiącą u podstaw waszego związku i każdego dnia ją odnawia, umacnia. Czyni ją jeszcze większą, kiedy rodzina wzrasta wraz z dziećmi. Na tej drodze ważna i konieczna jest modlitwa. Zawsze on za nią, a ona za niego i obydwoje razem” – stwierdził Ojciec Święty, zachęcając by prosili Jezusa o pomnożenie swej miłości.

Papież przypomniał, że w Modlitwie Pańskiej mówimy: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” i zachęcił, aby narzeczeni nauczyć się modlić: „Naszą miłość powszednią daj nam dzisiaj!”. Następnie odmówił tę modlitwę ze wszystkimi narzeczonymi obecnymi na placu św. Piotra. Dodał, że jest to modlitwa zarówno narzeczonych jak i małżonków. „Im bardziej będziecie się Jemu powierzać, tym bardziej wasza miłość będzie «na zawsze», zdolna do odnawiania się i przezwycięży wszelką trudność” – zapewnił Franciszek.

Drugie pytanie dotyczyło duchowości życia małżeńskiego.

Ojciec Święty podkreślił, że życie razem jest sztuką i wymaga nauczenia się trzech słów: „czy mogę?”, „dziękuję” i „proszę o wybaczenie”.

Mówiąc o pierwszym – zapytaniu „czy mogę?” papież zaznaczy, że wyraża ono prośbę o możliwość wejścia w życie drugiej osoby z szacunkiem i wrażliwością. Musimy nauczyć się pytać: czy mogę to uczynić? Czy chcesz, żebyśmy tak zrobili? abyśmy podjęli tę inicjatywę, tak wychowali nasze dzieci? Czy chcesz, żebyśmy dziś wieczór wyszli na miasto? … Oznacza to więc proszenie drugiej osoby o pozwolenie, aby uprzejmie wejść w życie drugiej osoby. „Prawdziwej miłości nie narzuca się zawziętością i agresywnością” – podkreślił Franciszek, dodając, że uprzejmość umacnia miłość. „A dziś w naszych rodzinach, w naszym świecie, często brutalnym i aroganckim, potrzebujemy znaczenie więcej uprzejmości, której zaczynamy uczyć się w domu” – stwierdził Ojciec Święty.

Następnie papież podkreślił znaczenie słowa „dziękuję” i postawy wdzięczności, dziękowania sobie nawzajem, gdyż wdzięczność jest kwiatem rosnącym na szlachetnej ziemi. Dla rozwoju tego kwiatu potrzebna jest szlachetność duszy. „W waszej relacji, a jutro w życiu małżeńskim, ważna jest podtrzymywanie żywej świadomości, że druga osoba jest darem Boga, a za Boże dary się dziękuje” – powiedział Franciszek. Dodał, że umiejętność ta pozwala na pomyślny rozwój życia małżeńskiego.

Trzecie słowo, na którym zatrzymał się papież to: „proszę o wybaczenie”. Zaznaczył, że każdy z nas popełnia w życiu błędy i dlatego musimy się nauczyć słowa „przepraszam”. Zazwyczaj jednak każdy z nas gotów jest oskarżać innych i usprawiedliwiać siebie, a zaczęło się to już od historii pierwszych rodziców, którzy po upadku oskarżali siebie nawzajem. Ten instynkt jest źródłem wielu katastrof. „Nauczymy się rozpoznawać nasze błędy i przepraszać” – zachęcił Franciszek i wskazał, że także w ten sposób rodzina chrześcijańska się rozwija, tym bardziej, że wiemy, iż nie ma idealnych rodzin, mężów czy żon a tym bardziej teściowych. Wskazał, że Pan Jezus, który nas dobrze zna, uczy nas, abyśmy nigdy nie kończyli dnia bez proszenia o przebaczenie, aby pokój powrócił do naszego domu, do naszej rodziny, gdyż następnego dnia znacznie trudniej będzie się jednać. „Jeśli nauczymy się prosić o przebaczenie i przebaczyć sobie nawzajem, to małżeństwo będzie trwało, będzie się rozwijało” – zapewnił Ojciec Święty.

Trzecie pytanie dotyczyło tego, jak dobrze przeżywać sakrament małżeństwa oraz wesele.

Papież zachęcił, aby było to nade wszystko prawdziwe święto chrześcijańskie, a nie impreza światowa. Przypomniał opis uczty w Kanie Galilejskiej, kiedy na prośbę Maryi Pan Jezus dokonał pierwszego cudu i zamienił wodę w wino. „To ma także miejsce podczas każdego wesela: to, co uczyni pełnym i głęboko prawdziwym wasze małżeństwo to obecność Pana, który się objawia i daje swą łaskę. To Jego obecność daje «dobre wino», to On jest tajemnicą pełnej radości, tej która prawdziwie rozpala serce” – powiedział Franciszek.

Jednocześnie Ojciec Święty zachęcił, aby małżeństwo jakie zawrą obecni dziś w Watykanie narzeczeni było wstrzemięźliwe i uwypuklało to, co jest naprawdę ważne. Zauważył, że często wiele uwagi przywiązujemy do oznak zewnętrznych, takich jak kwiaty, zdjęcia itd. Są one ważne jedynie wówczas, gdy potrafią wskazać prawdziwą przyczynę radości: Boże błogosławieństwo dla miłości nowożeńców. „Sprawcie, aby tak jak wino w Kanie Galilejskiej znaki zewnętrzne waszego święta ujawniały obecność Pana i przypominały wam i wszystkim obecnym źródło i przyczynę waszej radości” – podkreślił papież

Na zakończenie Franciszek wskazał, że małżeństwo jest także codzienną pracą, rozwijaniem w sobie nawzajem człowieczeństwo. Chodzi o wspólny rozwój, będący współpracą małżonków z Panem Bogiem. „A dzieci otrzymają w spadku, to że mieli ojca i matkę, którzy rozwijali się razem, czyniąc siebie nawzajem bardziej mężczyzną i bardziej kobietą!”- zakończył swoją refleksję Ojciec Święty.

Ojciec Święty przywitał się jak zwykle z obecnymi na placu pielgrzymami na następnie na podium z kilkoma parami, w tym jedną z Polski. Słowa powitania skierował do niego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, abp Vincenzo Paglia. W swoim słowie zaznaczył, że na propozycję spotkania z Franciszkiem odpowiedziało znacznie więcej narzeczonych, niż oczekiwano i zamiast w auli Pawła VI trzeba je było zorganizować na placu św. Piotra. Przypomniał postać św. Walentego, biskupa Terni z IV wieku. Zaznaczył, iż zebrani w Watykanie młodzi gotowi są iść wbrew utartym schematom, i pragną żyć nie budując na egoizmie, lecz na darze z siebie na całe życie. Wskazał na konieczność odpowiedniej polityki wspierającej rodzinę ze strony władz odpowiedzialnych za życie publiczne.

Następnie pytania zadały papieżowi trzy pary narzeczonych. Pierwsza z nich prosiła Franciszka o wyjaśnienie, jak przezwyciężyć lęk przed ślubowaniem sobie miłości na zawsze.

Odpowiadając Ojciec Święty wyraził zrozumienie dla lęków, w czasach gdy wszystko zmienia się tak szybko, nic nie trwa długo. Mentalność taka prowadzi wielu przygotowujących się do małżeństwa do deklaracji w rodzaju: „Jesteśmy razem tak długo, jak długo trwać będzie miłość”. Czy miłość jest tylko uczuciem, stanem psychofizycznym? – zapytał papież. Zaznaczył, że miłość jest relacją, czymś, co się rozwija, trochę tak, jak buduje się dom. „Zaś dom buduje się wspólnie – nigdy samemu!” – podkreślił Franciszek.

Wyjaśnił dalej, że chodzi tu o sprzyjanie rozwojowi. „Drodzy narzeczeni, przygotowujecie się do tego, by wspólnie się rozwijać, by wspólnie budować ten dom, żeby na zawsze mieszkać razem. Nie chcecie budować go na piasku uczuć, które przychodzą i odchodzą, ale na skale prawdziwej miłości, tej miłości, która pochodzi od Boga” – stwierdził papież. Dodał, że na tym planie miłości rodzi się rodzina, pragnąc być miejscem miłości, pomocy, nadziei i wsparcia. „Pragniemy aby, tak jak miłość Boga jest trwała i na zawsze, tak też miłość budująca rodzinę, była trwała i na zawsze. Proszę was, nie możemy ulec «kulturze tego, co prowizoryczne»! – zaapelował Ojciec Święty.

Następnie papież zastanawiał się jak leczyć tę bojaźń przed ślubowaniem miłości na zawsze. Wskazał, że po pierwsze powierzając się każdego dnia Panu Jezusowi, rozwijając wymiar duchowy swego życia, dbając o wspólny rozwój duchowy, stając się ludźmi dojrzałej wiary. Wyjaśnił, że „na zawsze” to nie tylko kwestia trwania. „Małżeństwo jest udane nie tylko wówczas, kiedy trwa, ale ważna jest jego jakość. Bycie razem i umiejętność kochania się na zawsze jest wyzwaniem małżonków chrześcijańskich” – powiedział Franciszek. Nawiązał do cudu rozmnożenia chlebów. „Także w waszym wypadku Pan może pomnożyć waszą miłość i dać ją wam świeżą i dobrą każdego dnia. Ma jej nieograniczone zasoby! To On wam daje miłość, tkwiącą u podstaw waszego związku i każdego dnia ją odnawia, umacnia. Czyni ją jeszcze większą, kiedy rodzina wzrasta wraz z dziećmi. Na tej drodze ważna i konieczna jest modlitwa. Zawsze on za nią, a ona za niego i obydwoje razem” – stwierdził Ojciec Święty, zachęcając by prosili Jezusa o pomnożenie swej miłości.

Papież przypomniał, że w Modlitwie Pańskiej mówimy: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” i zachęcił, aby narzeczeni nauczyć się modlić: „Naszą miłość powszednią daj nam dzisiaj!”. Następnie odmówił tę modlitwę ze wszystkimi narzeczonymi obecnymi na placu św. Piotra. Dodał, że jest to modlitwa zarówno narzeczonych jak i małżonków. „Im bardziej będziecie się Jemu powierzać, tym bardziej wasza miłość będzie «na zawsze», zdolna do odnawiania się i przezwycięży wszelką trudność” – zapewnił Franciszek.

Drugie pytanie dotyczyło duchowości życia małżeńskiego.

Ojciec Święty podkreślił, że życie razem jest sztuką i wymaga nauczenia się trzech słów: „czy mogę?”, „dziękuję” i „proszę o wybaczenie”.

Mówiąc o pierwszym – zapytaniu „czy mogę?” papież zaznaczy, że wyraża ono prośbę o możliwość wejścia w życie drugiej osoby z szacunkiem i wrażliwością. Musimy nauczyć się pytać: czy mogę to uczynić? Czy chcesz, żebyśmy tak zrobili? abyśmy podjęli tę inicjatywę, tak wychowali nasze dzieci? Czy chcesz, żebyśmy dziś wieczór wyszli na miasto? … Oznacza to więc proszenie drugiej osoby o pozwolenie, aby uprzejmie wejść w życie drugiej osoby. „Prawdziwej miłości nie narzuca się zawziętością i agresywnością” – podkreślił Franciszek, dodając, że uprzejmość umacnia miłość. „A dziś w naszych rodzinach, w naszym świecie, często brutalnym i aroganckim, potrzebujemy znaczenie więcej uprzejmości, której zaczynamy uczyć się w domu” – stwierdził Ojciec Święty.

Następnie papież podkreślił znaczenie słowa „dziękuję” i postawy wdzięczności, dziękowania sobie nawzajem, gdyż wdzięczność jest kwiatem rosnącym na szlachetnej ziemi. Dla rozwoju tego kwiatu potrzebna jest szlachetność duszy. „W waszej relacji, a jutro w życiu małżeńskim, ważna jest podtrzymywanie żywej świadomości, że druga osoba jest darem Boga, a za Boże dary się dziękuje” – powiedział Franciszek. Dodał, że umiejętność ta pozwala na pomyślny rozwój życia małżeńskiego.

Trzecie słowo, na którym zatrzymał się papież to: „proszę o wybaczenie”. Zaznaczył, że każdy z nas popełnia w życiu błędy i dlatego musimy się nauczyć słowa „przepraszam”. Zazwyczaj jednak każdy z nas gotów jest oskarżać innych i usprawiedliwiać siebie, a zaczęło się to już od historii pierwszych rodziców, którzy po upadku oskarżali siebie nawzajem. Ten instynkt jest źródłem wielu katastrof. „Nauczymy się rozpoznawać nasze błędy i przepraszać” – zachęcił Franciszek i wskazał, że także w ten sposób rodzina chrześcijańska się rozwija, tym bardziej, że wiemy, iż nie ma idealnych rodzin, mężów czy żon a tym bardziej teściowych. Wskazał, że Pan Jezus, który nas dobrze zna, uczy nas, abyśmy nigdy nie kończyli dnia bez proszenia o przebaczenie, aby pokój powrócił do naszego domu, do naszej rodziny, gdyż następnego dnia znacznie trudniej będzie się jednać. „Jeśli nauczymy się prosić o przebaczenie i przebaczyć sobie nawzajem, to małżeństwo będzie trwało, będzie się rozwijało” – zapewnił Ojciec Święty.

Trzecie pytanie dotyczyło tego, jak dobrze przeżywać sakrament małżeństwa oraz wesele.

Papież zachęcił, aby było to nade wszystko prawdziwe święto chrześcijańskie, a nie impreza światowa. Przypomniał opis uczty w Kanie Galilejskiej, kiedy na prośbę Maryi Pan Jezus dokonał pierwszego cudu i zamienił wodę w wino. „To ma także miejsce podczas każdego wesela: to, co uczyni pełnym i głęboko prawdziwym wasze małżeństwo to obecność Pana, który się objawia i daje swą łaskę. To Jego obecność daje «dobre wino», to On jest tajemnicą pełnej radości, tej która prawdziwie rozpala serce” – powiedział Franciszek.

Jednocześnie Ojciec Święty zachęcił, aby małżeństwo jakie zawrą obecni dziś w Watykanie narzeczeni było wstrzemięźliwe i uwypuklało to, co jest naprawdę ważne. Zauważył, że często wiele uwagi przywiązujemy do oznak zewnętrznych, takich jak kwiaty, zdjęcia itd. Są one ważne jedynie wówczas, gdy potrafią wskazać prawdziwą przyczynę radości: Boże błogosławieństwo dla miłości nowożeńców. „Sprawcie, aby tak jak wino w Kanie Galilejskiej znaki zewnętrzne waszego święta ujawniały obecność Pana i przypominały wam i wszystkim obecnym źródło i przyczynę waszej radości” – podkreślił papież

Na zakończenie Franciszek wskazał, że małżeństwo jest także codzienną pracą, rozwijaniem w sobie nawzajem człowieczeństwo. Chodzi o wspólny rozwój, będący współpracą małżonków z Panem Bogiem. „A dzieci otrzymają w spadku, to że mieli ojca i matkę, którzy rozwijali się razem, czyniąc siebie nawzajem bardziej mężczyzną i bardziej kobietą!”- zakończył swoją refleksję Ojciec Święty.

Źródło: http://gosc.pl/doc/1884702.Walentynki-z-Franciszkiem

Video tutaj: WP.PL

W dniach 11-12 lutego br. odbyło się Szczecinie rejonowe spotkanie Diecezjalnych Duszpasterzy Rodzin i Diecezjalnych Doradców Życia Rodzinnego z sześciu diecezji: gdańskiej, toruńskiej, pelplińskiej, zielonogórsko-gorzowskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i szczecińsko-kamieńskiej.


Mszy św. sprawowanej w Bazylice św. Jakuba Apostoła przewodniczył Arcybiskup Andrzej Dzięga ze Szczecina. Zachęcił, aby modlić się o moc duchową, o zdrowie duchowe rodzin w naszej Ojczyźnie a także o duchowe zdrowie polskich rodzin na emigracji. Homilie wygłosił delegat Rady ds. Rodziny przy Episkopacie Polski bp Wiesław Śmigiel. Kaznodzieja nawiązał do zachęty Ojca Świętego Franciszka z wizyty „Ad limina Apostolorum” Biskupów Polski trwającej w ubiegłym tygodniu: „bądźcie blisko ludzi, to jest zadanie dla całego naszego duszpasterstwa”. Mamy być blisko tych ludzi, którzy potrzebują naszego świadectwa, potrzebują Jezusa Chrystusa. Być blisko rodziny, która się dobrze ma, aby ją umocnić, być blisko rodziny, by pomóc jej przezwyciężyć trudności, również być blisko tej rodziny, która jest w sytuacji nieprawidłowej, aby umocnić ją w wierze. Ojciec Święty Franciszek zachęcał, aby mieć odwagę mówić młodzieży o czystości i o Bożym miłosierdziu. „Jeżeli o tym będziemy mówili – uważa Biskup Śmigiel – pomoże to młodzieży dobrze się przygotować do pięknej miłości, będzie potrafiła zawierać sakramentalne małżeństwa a sakrament będzie dla nich siłą, która pozwoli przezwyciężyć wszystkie trudności”.

Delegat Rady ds. Rodziny mówił, że marzeniem posługujących w duszpasterstwie rodzin jest, żeby ludzie dobrze przygotowywali się do momentu, kiedy staną przed ołtarzem samego Boga, żeby rodziny były silne Bogiem, aby rodzina była środowiskiem gdzie przekazywana jest wiara, miłość do Ojczyzny, te wartości które są najważniejsze. „Jednocześnie – mówił biskup – jesteśmy realistami, wiemy jaka jest sytuacja”. Kaznodzieja zachęcał, aby trudności nie zniechęcały a wręcz przeciwnie, niech dodają odwagi, by jeszcze z większą mocą głosić Jezusa Chrystusa, głosić zdrową naukę w porę i nie w porę a najważniejsze, zawsze być blisko drugiego człowieka, który najbardziej potrzebuje Jezusa Chrystusa. 

Na zakończenie spotkania Biskup Delegat mówił, że wszyscy obecni zdają sobie sprawę, że kondycja polskiej rodziny nie jest najlepsza, ale gdyby nie było duszpasterstwa rodzin byłoby jeszcze gorzej. Duszpasterstwo rodzin sprawia, że rodziny ciągle jeszcze są silne Panem Bogiem i podejmują wysiłek, aby Bóg był obecny w ich życiu. Podziękował wszystkim zaangażowanym za ich pracę i zachęcił do wytrwałej modlitwy w intencji duszpasterstwa rodzin i samych rodzin.

W trakcie dwudniowego spotkania uczestnicy z sześciu diecezji Pomorza wysłuchali prelekcji Ks. dr Sławomira Bukalskiego na temat „Psychologiczno-duchowa kondycja nupturientów. Diagnoza”, Ks. Tomasza Kancelarczyka „Marsze dla Życia – nowe inicjatywy w zakresie obrony życia w świetle Karty Praw Rodziny”, dr n. hum. Marty Komorowskiej-Pudło „Seksualność młodzieży, a wizja jej małżeństwa i rodzicielstwa”, Ks. prał. dr Aleksandra Ziejewskiego „Wymiar Duchowy pobytów Kard. Stefana Wyszyńskiego na Ziemiach Zachodnich” oraz Dr Jadwigi Zwiegincew „Dlaczego NIE eutanazji? Medycyna paliatywna jako alternatywa dla godnego odchodzenia”.


W dniu 11 lutego 2014 ks. Biskup Ryszard Kasyna poświęcił Okno Życia w Kartuzach.


Jest to drugie takie miejsce w Diecezji Pelplińskiej gdzie w ostateczności rodzic może pozostawić dziecko, o którym uważa że nie jest w stanie go wychować. Okno Życia w Kartuzach znajduje się przy ul. Gdańskiej 12 w domu Sióstr Miłosierdzia.

Nad Oknem Życia umieszczono napis: „Jeśli nie masz możliwości zaopiekowania się swoim nowonarodzonym dzieckiem, daj mu szansę na życie, zostaw je anonimowo,  bezpiecznym miejscu”.