W kilku miejscach Diecezji Pelplińskiej z okazji Dnia Dziecka Utraconego odprawiona została Msza św. z udziałem osieroconych rodziców.
Uczestnikami byli rodzice, rodzeństwo, krewni i przyjaciele dzieci zmarłych wyniku poronienia, śmierci okołoporodowej, w wyniku choroby, wypadku samobójstwa, zabójstwa lub innych okoliczności. Obecni na Mszy św. modlili się o siłę i pokój w sercu dla rodziców zmarłych dzieci, za ich rodzeństwo i o życie wieczne dla dzieci, które zmarły w wieku kilku, kilkunastu czy więcej lat. Takie spotkania modlitewne odbyły się w Tczewie, Starogardzie Gd., Chojnicach. W Grzybnie k. Kartuz taka Msza św. odbędzie się 8 grudnia.
Wszystkich rodziców po stracie dziecka zapraszamy na regularne Msze św., co 2 miesiące i spotkania po nich w Tczewie. Najbliższy termin zawsze w aktualnościach.
W Dzień Dziecka Utraconego, 15 października 2014, w Tczewie miał miejsce pochówek dzieci, które zmarły w wyniku poronienia a rodzice z różnych przyczyn nie dokonali ich pochówku.
Jednym z najbardziej bolesnych zdań jakie można usłyszeć to stwierdzenie: „Państwa dziecko nie żyje”. Stosunkowo często ma to miejsce w stanie prenatalnym, przed urodzeniem. Prawo polskie zapewnia możliwość godnego pochówku człowieka, także Małego, który zmarł przed swoimi narodzinami.
Zdarza się tak, że rodzice z różnych powodów nie decydują się na indywidualny pochówek swojego maleństwa. W konsekwencji takiego wyboru rodziców szpital powinien organizować wspólne pochówki takich dzieci. Dzięki współpracy różnych środowisk pogrzeb dzieci poronionych miał miejsce w Tczewie. We Mszy św. pogrzebowej uczestniczyło około 40 osób, wśród nich również rodzice żegnanych dzieci. Po modlitwie liturgicznej odbyło się odprowadzenie ciał dzieci do specjalnego, pięknego grobowca na cmentarzu komunalnym w Tczewie. Na płycie grobowca znajduje się figura Matki Bożej na obłoku z Dzieciątkiem na ręku, poniżej widnieją słowa Pana Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie” Mk 10,14.
Zasady pochówku dziecka, które zmarło przed urodzeniem:
W przypadku wczesnego poronienia dziecka (przed 12 tygodniem życia) rodzice mają prawo do indywidualnego pochówku szczątków dziecka na podstawie wystawionej przez szpital karty zgonu do celów pochówkowych, (jest to część kart zgonu, której nie rejestruje się w tym przypadku w USC ) muszą to jednak zrobić na własny koszt – nie przysługuje zasiłek oraz skrócony urlop macierzyński * W przypadku poronienia, kiedy jest możliwe określenie płci dziecka (od ok 12 tygodnia życia), w szpitalu wystawione zostaje zgłoszenie urodzenia dziecka martwego, na podstawie którego należy dokonać w terminie 3 dni rejestracji dziecka w USC i po rejestracji w USC można dokonać pochówku dziecka (USC wystawia akt urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu) – przysługuje zasiłek oraz skrócony urlop macierzyński. (procedura jak dla dziecka martwo urodzonego) W tych dwóch przypadkach rodzice mogą też skorzystać z wspólnego pochówku zorganizowanego przez szpital. * Od 22 tygodnia życia dziecka obowiązują procedury dotyczącego dziecka martwo urodzonego, które zobowiązują rodziców do pochówku swojego dziecka – przysługuje zasiłek oraz skrócony urlop macierzyński. Rodzice mają prawo dostępu do dokumentacji medycznej swojego zmarłego dziecka.
Na temat „Rodzeństwo bez rywalizacji” mówiła Joanna Grzenia, psycholog pracujący m. in. w Centrum Psycholgiczno-Pastoralnym WIĘŹ.
STRESZCZENIE WYKŁADU
Przeprowadzone badania ankietowe ujawniły przyczyny konfliktów, prowadzących do agresywnych zachowań. Co w takich sytuacjach robią rodzice? Najczęściej wpadają do pokoju, każą dzieciom przestać i odsunąć się od siebie, próbują przekonać rodzeństwo, żeby zgodnie się bawiło i podzieliło zabawkami lub starają się znaleźć małego sprawcę. Stają po stronie, tego, którego wskazują jako pokrzywdzonego i czasami nie wiedzą co dalej. Podroż w stronę mistrzowskiej komunikacji, zaczyna się od pierwszego kroku: Opisuj co widzisz np. „Pięknie posprzątałeś, tek klocki”, komunikat dotyczy jednego dziecka. Nawet porównanie, które wyróżnia i nazywa dobre zachowanie jednego dziecka może być szkodliwe: „Zobacz jak pięknie posprzątał twój brat”. Przez takie porównania rodzice nieświadomie przyczyniają się do zaostrzenia rywalizacji między dziećmi. Pozycja „tego lepszego” też nie jest do końca wygodna. Słysząc, że jest się „lepszym”, można nieświadomie poczuć się „winnym” wobec rodzeństwa, czasem pojawia się lęk „czy utrzymam moją dobrą pozycje, a jak ja stracę to co wtedy?”. Faworyzowanie wywołuje żal i zawstydzenie „tego gorszego” dziecka, pojawia się chęć odwetu i wyrównania rachunków.
„Nasze postępowanie z dziećmi nie powinno wynikać z tego, jakie dzieci są, ale z tego, jakie mają się stać. (…) Obojętnie, co chcesz powiedzieć dziecku, powiedz to wprost, bez odwoływania się do rodzeństwa. Słowo klucz to opisać. Opisuj, co widzisz. Opisuj, co ci się podoba, albo co ci się nie podoba. Opisuj, co dziecko ma zrobić. Najważniejszą rzeczą jest skupienie się na zachowaniu tego jednego, jedynego dziecka. To, co robi lub czego nie robi jego brat, nie ma z nim nic wspólnego. (…).Nigdy nie porównuj się z innymi, staniesz się próżny albo zgorzkniały.”
Czas na krok drugi „mówienie, co czuję dziecko w tej sytuacji”. Nazwij uczucia dziecka („Widzę, że jesteś zdenerwowana”), określ jego pragnienia („Chciałabyś, żeby zapytała, czy może wziąć twój samochód”), zachęć do symbolicznego wyrażania uczuć („A może narysujesz mi swoją złość”), a potem podpowiedz, jak dziecko może bezpiecznie wyładować złość (Powiedz jej jaka jesteś zdenerwowana, np.: „Nie lubię, gdy ruszasz moje rzeczy bez pozwolenia!”). Krok trzeci nadaje kierunek do działania: „mówię dziecku ,co należy zrobić”. Pozwól na okazywanie pozytywnych i negatywnych uczuć wobec rodzeństwa. Kiedy zabraniasz dziecku okazywania negatywnych uczuć ryzykujesz, że doprowadzisz do niebezpiecznej sytuacji, „zamiatania emocji po dywan”. Nic w przyrodzie nie ginie, złość , frustracja i smutek pojawiają się w reakcji na trudną dla dziecka sytuacje i pozostają w psychice dziecka, tak długo, jak nie zostaną nazwane i odreagowane. Narastająca ukryta złość uzewnętrzni się w inny sposób, czasami nawet w skrajnej postaci np. agresji do siebie, innych, zaburzeń emocjonalnych, wycofania społecznego. Dziecko potrzebuje rodzica, w którym przegląda się jak w lusterku, znajduje potwierdzenie siebie: „mogę przeżywać różne emocje, jestem z nimi przyjęty. Mama kocha mnie złośnika. Mama kocha mnie grzecznego”.
Aby w sercu dziecka zrobiło się miejsce na dobre uczucia do innych, najpierw trzeba wyjąć z tego serca, to co je boli. Obowiązuje zasada pewnego paradoksu:„zmuszanie dzieci do dobrych uczuć rozbudza złe uczucia. Pozwalanie dzieciom na ujawnienie złych uczuć prowadzi do rozbudzenia dobrych“. Nie wolno pozwalać na wszystkie zachowania, jakie dzieciom przychodzą do głowy. Warto jasno określić różnicę między przyzwoleniem na okazywanie uczuć, a agresywnym działaniem typu bicie, kopanie, przezywanie. Pokaż dzieciom sposoby wyrażenia złości bez wyrządzania szkody. Można wykorzystać rysunek, bajkę, pacynki. Porównywanie, to stawianie jednego dziecka w niekorzystnym świetle lub wyróżnianie. Można zacząć od stwierdzenia, że dzieci są na siebie złe — to pomoże im ochłonąć, wysłuchaj spokojnie, co każde dziecko ma do powiedzenia, doceń wagę problemu, daj wyraz przekonaniu, że dzieci same potrafią znaleźć rozwiązanie, które zadowoli obie strony. Wyjdź z pokoju. Dzieci potrzebują czasu i chwili samotności. Ważne jest, by ustanowić granice zachowania oraz niepodważalną zasadę, że jedno dziecko nie może zabawiać się kosztem drugiego. Nie narzucaj dziecku roli, jaką ma odegrać w rodzinie. Dzieci nie muszą być traktowane jednakowo – muszą być traktowane tak, jakby były
wyjątkowe. slowa Leonarda Shawa:
Kazde oburzenie lub ocena, która tworzysz,
pomaga podtrzymac konflikt, o którym twierdzisz, ze chcesz mu zaradzic.
Zamiast oburzac sie – dzialaj z przestrzeni milosci i wybaczenia.
Książka warte przeczytania i cytaty:
Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć zgodnością, Adele Faber, Elaine Mazlish; Media Rodzina 1997.
Anna Golędzinowska, autorka książki „Ocalona z piekła. Wyznania byłej modelki”.
gościła w Starogardzie Gd. 1 października 2014 r.
Anna opisała w książce swoją trudną historię życia, której punktem zwrotnym jest spotkanie Jezusa. Dzięki Niemu była w stanie przebaczyć swoim oprawcom i otrzymała nowe życie.
Wywiad przeprowadzony przez ks. Zbigniewa Gełdona z Radio Głos
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/05/goledzinowska4.jpg8681300Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2014-10-01 22:31:002014-10-01 22:31:00Golęndzinowska o swojej historii
W ostatni wrześniowy weekend małżeństwa i kapłani prowadzący „Weekendy dla narzeczonych z lekcją tańca” spotkali się w Orlinkach koło Sobieszewa, aby przeżyć wspólnie kurs Nowe Życie.
Osoby prowadzące kerygmatyczno-dialogowe przygotowanie do zawarcia sakramentu małżeństwa tworzą Zespołu „Dobry Początek”. Ks. Biskup Ryszard Kasyna powołując Zespół, upoważnił prowadzących do wystawiania zaświadczenia o ukończeniu Kursu przedmałżeńskiego i zachęcił, aby rozrastał się on w całej diecezji pelplińskiej. Małżeństwa i kapłani prowadzący „Weekendy dla narzeczonych z lekcją tańca” w dniach 26-28 września 2014 r. przeżywali rekolekcje ewangelizacyjne prowadzone dla przez Gdańską Szkołę Nowej Ewangelizacji (SNE).
Relacja jednej z uczestników: „Przez trzy błogosławione dni słuchaliśmy słowa o Miłości Boga, o Jego przebaczeniu, Jego zbawieniu, Jego łasce, która działa w codziennym życiu, o mocy Ducha Świętego i o zaproszeniu do wzrostu we wspólnocie. Doświadczenie słowa Bożego dostarczyło nam wielu wzruszeń i na nowo otworzyło wiele zamkniętych drzwi. W pięknym otoczeniu sosnowego lasu, blisko morza, ogarnęła nas, porwała i uzdolniła do pracy wszechobecna miłość Boża. W tym miejscu Bóg wezwał nas do głoszenia Dobrej Nowiny narzeczonym, a Duch Święty wyposażył w przeróżne dary, którymi będziemy posługiwać. Wszystko to działo się pod czułym spojrzeniem Maryi, patronki dobrej i czystej miłości, tej, którą chcemy nieść przyszłym małżonkom. Daliśmy się porwać Bożemu prowadzeniu, i z nowym zapałem idziemy do naszych dzieł, w przyszłość. Przed nami wiele wyzwań, jednak mocno wierzymy, że Bóg błogosławi dziełu ewangelizowania narzeczonych. Z Jezusem, który jest pośród nas możemy wszystko!”
W Murzasichlu niedaleko Zakopanego w dniach od 27 lipca do 9 sierpnia 2014 r. odbył się Turnus wakacyjny Spotkań Małżeńskiej.
Turnus rekolekcyjno – wypoczynkowy jest miłą i sprzyjającą więziom rodzinnym formą spędzania wakacji. W programie codzienna Msza św., program dialogowy dla małżeństw, rozmowy, zabawy dla dzieci, chodzenie po górach, wyjazdy na basen i inne atrakcje w dobrej atmosferze.
Warunkiem uczestnictwa w Turnusie wakacyjnym jest wcześniejsze uczestnictwo w weekendzie podstawowym Spotkań Małżeńskich. Najbliższe Spotkania Małżeńskie w Pelplinie od 7-9 listopada 2014 r.
Od października zapisy na kolejny Turnus, który odbędzie się w Murzasichlu w dniach 2 – 15 sierpnia 2015 r.
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/05/IMG_2860.jpg7331100Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2014-08-27 11:20:002014-08-27 11:20:00Turnus dla rodzin 2014
https://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2022/05/P71634511.jpg8251100Slawomir Alaszewskihttps://www2.rodzinydiecezjipelplinskiej.pl/wp-content/uploads/2025/11/cropped-logo-300x300.webpSlawomir Alaszewski2014-07-28 11:15:002014-07-28 11:15:00Lato z Więzią w Starogardzie
W Kościerzynie odbyły się centralne uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Królowej Rodzin.
W sobotę 5 lipca br. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. biskup pomocniczy Wiesław Śmigiel.
Mszę św. poprzedził „Marsz dla Życia i Rodziny”, który przeszedł ulicami miasta.
Mówi uczestniczka Marszu:
Słowa powitania kustosza sanktuarium, ks. prałata Mariana Szczepińskiego.
W homilii ks. biskup podjął najważniejsze i bieżące zagadnienia związane z rodziną
Bp Śmigiel zdecydowanie w obronie klauzuli sumienia – dzisiaj trzeba manifestować wiarę
W Sanktuarium Królowej Rodzin w Kościerzynie, 5 lipca odbyły się centralne uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Królowej Rodzin pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej Wiesława Śmigla. Hierarcha zacytował encyklikę św. Jana Pawła II Ewangelium vitae: „Kto powołuje się na sprzeciw sumienia, nie może być narażony nie tylko na sankcje karne, ale także na żadne inne ujemne konsekwencje prawne, dyscyplinarne, materialne czy zawodowe” (pkt 74).
Witając zebranych kustosz miejsca ks. prałat Marian Szczepiński powiedział, że w tym sanktuarium „trzeba troszczyć się o właściwy przekaz do współczesnego społeczeństwa czym jest rodzina, kim jest człowiek, czym jest życie i jakie powinno być ludzkie sumienie”.
Przemawiający na początku uroczystości przedstawiciele rodzin powiedzieli, że rodzina „jest pierwszą, naturalną szkoła życia i jest wspólnotą, w której się o wszystkich pamięta, nawet o tych, którzy nie przynoszą chluby”.
Bp Śmigiel powiedział w homilii, że dzisiaj niektórzy oczekują, „żeby chrześcijanie nie zabierali nigdy głosu w sprawach publicznych, żeby wyznawali wiarę tylko w kościołach”. Kaznodzieja dodał, że „to jest taki czas, kiedy trzeba manifestować swoją wiarę, bo sama wiara w sercu nie wystarcza”. Biskup przypomniał podstawowe nauczanie o rodzinie Katechizmu Kościoła Katolickiego, w tym naukę, że rodzina jest Kościołem Domowym. Dlatego hierarcha omawiał życie rodziny jako wspólnoty pielęgnującej wiarę, miłość i nadzieję. Kaznodzieja wskazał na ewangeliczne przykłady z życia Maryi, która stanowi wzór dla każdej chrześcijańskiej rodziny.
Bp Śmigiel przypomniał wzór Maryi posłusznej Bogu. „Żyjemy w czasach, w których odbiera się nam prawo do odwoływania się do własnego sumienia”, mówił biskup. Musi ono być oparte na fundamencie prawa Bożego, które „zawsze stoi po stronie człowieka i życia”, powiedział. Dodał, że „nikt nie może tego prawa podważyć”. Członek Rady Stałej Episkopatu Polski przypomniał, że bywało już w historii, iż „zabijano ludzi w imię prawa stanowionego przez ludzi, poniewierano z powodu koloru skóry, poniewierano z powodu innego urodzenia, innej religii”.
Mówiąc o miłości koniecznej w życiu rodziny, bp Śmigiel upomniał się o miłość do dziecka, które często cierpi z powodu rozpadu małżeństwa i rodziny.
Analizując przyszłość rodziny w Polsce i w Europie, kaznodzieja powiedział „o zapaści demograficznej”. „Kraje o wysokim standardzie życia nie gwarantują tego, że rodziny będą miały dzieci”, stwierdził biskup pomocniczy wskazując, że klucz do poprawy sytuacji leży tam, „gdzie jest Boże prawo, ale Europa o tym zapomniała”. Hierarcha widzi ogromne zagrożenie dla przyszłości Europy w „odcinaniu się jej od korzeni chrześcijańskich i od prawdy o świętości życia, o wartości każdego dziecka, które jest skarbem rodziny”. Z tych powodów, zdaniem biskupa, grozi Europie pozostawanie w kryzysie demograficznym a także grozi, że „za kilkadziesiąt lat nie będzie już takiej Europy, jaką możemy oglądać dzisiaj”. Biskup dodał, że będzie to „Europa muzułmańska”. Stwierdził przy tym, że „nie jesteśmy wrogo nastawieni do innych religii, żyjemy bowiem w duchu dialogu międzyreligijnego”. Jednak, mówił hierarcha, że ci, którzy dzisiaj walczą z chrześcijaństwem nie będą mieli w „Europie muzułmańskiej racji bytu i istnienia, nie poradzą sobie”.
W końcowej części homilii biskup przypomniał nauczanie św. Jana Pawła II o szacunku do życia. Przypomniał punkt 74 encykliki Ewangelium vitae, w którym papież apelował o prawo pracowników służby zdrowia „do odmowy uczestnictwa w planowaniu, przygotowaniu i dokonywaniu czynów wymierzonych przeciwko życiu”. Bp Śmigiel cytował dalej: „Kto powołuje się na sprzeciw sumienia, nie może być narażony nie tylko na sankcje karne, ale także na żadne inne ujemne konsekwencje prawne, dyscyplinarne, materialne czy zawodowe”. Biskup podkreślił, że „budujemy papieżowi pomniki, pamiętamy o nim, nazywamy nim place, ulice – bardzo dobrze – ale w takich, trudnych chwilach pamiętajmy o jego nauczaniu”. Biskup wyraził głębokie uznanie tym, którzy „nie dają się zepchnąć presji poprawności politycznej”.
Homilia była przerywana gromki oklaskami.
Czczony od wieków w Kościerzynie Obraz Matki Bożej Królowej Rodzin jest kopią rzymskiego wizerunku Matki Bożej „Salus populi romani” z bazyliki Santa Maria Maggiore. Madonna kościerska była koronowana w 1998 roku.
Państwo Jadwiga i Jacek Pulikowscy dzielili się swoimi przemyśleniami z Doradcami Życia Rodzinnego Diecezji Pelplińskiej.
W dniach od 27 do 29 czerwca 2014 r. odbyły się kolejne rekolekcje dla doradców rodzinnych. Uczestniczyło w nich 250 osób, w tym spora część to małżeństwa. Państwo Jadwiga i Jacek Pulikowscy dzielili się praktycznymi przemyśleniami dotyczącymi relacji w małżeństwie i rodzinie. Hasłem rekolekcji były słowa „Znaczenie więzi małżeńskiej dla szczęścia w rodzinie”.
Rekolekcje zakończyły się Mszą św. pod przewodnictwem Ks. Biskupa Wiesława Śmigla.
1. Szczęście, hierarchia wartości
Myśli wybrane:
Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę – to realne zdanie mówiące o tym czy świat będzie istniał czy nie (…) Jeżeli zniszczy się rodzinę zniszczy się przyszłość świata, bo nie będzie terenu gdzie można wychować człowieka do wartości.
A.. przyszłość rodziny przez co idzie? Przyszłość rodziny idzie przez przyszłość jakości małżeństw. A te zależą przede wszystkim od więzi mąż – żona. I tu jest problem ogromnie trudny, bo występuje totalna asymetria: wszystkie kobiety wchodzące w małżeństwo marzą o budowaniu więzi. Nie potrafią tych marzeń wprowadzić w życie i są zawiedzione z tego powodu. Nawet marzą o większej więzi niż jest możliwa w przypadku takiego konkretnego faceta, który jest jednak ograniczony w tym zakresie, grubo ciosamy i w ogóle nie nastawiony na więzi.
Dla nas, Panowie, to jest kluczowa sprawa (…) żebyśmy uwierzyli, że najważniejsze (…) dla mnie samego jest budowa więzi z moją żoną.
Zagubienie dziecka dorastającego w największym stopniu zależy od tego czy miało dobrą relację z przyzwoitym ojcem czy nie.
Jesteśmy jedynymi stworzeniami by być szczęśliwi. Co stoi m na przeszkodzie? Fałszywe wizje szczęścia.
Świat uwierzył, że szczęście leży w przyjemnościach. „Grzeczne dziewczynki idą do nieba a niegrzeczne mają raj na ziemi” – fałszerstwo najwyższej wody, kłamstwo najordynarniejsze, bo te niegrzeczne mają, w krótkim czasie piekło na ziemi.
Świat uczy że do szczęścia dochodzi się łatwo, lekko i przyjemnie. A Jan Paweł II nauczał, że na szczyty idzie się pod górę, do źródła płynie się pod prąd.
Znamy tragedie kiedy przestawi się poniższą hierarchę: relacja z Bogiem mąż – żona dzieci rodzice i teściowie inni ludzie.
Żyjemy po to, żeby się zbawić, choć świat nas kusi i mówi, że żyjemy żeby się zabawić.
Czy nasze dzieci oglądają sytuacje, że tata przytula mamę? A jak się pokłóci, to czy się pogodzi przy dzieciach? Strona małżeńska, która się godzi na rozwód, traci prawo mówienia, że kocha dzieci.
2. Przebaczenie
Mówiąc o przebaczeniu Pan Jacek zachęcał do używania w życiu rodzinnym słów „przepraszam” i „wybaczam”. Zaproponował robienie rachunku sumienia z czasu jaki poświęcamy na swoje własne szczęście. Jesteśmy zobowiązani dbać o swoje szczęście.
Stawiał pytania:
„ile czasu dziennie poświęcasz na swój osobisty wzrost”, „ile czasu poświęcasz na relację z Bogiem, czas na modlitwę nie będzie zmarnowany”.
Zachęcał do refleksji ile czasu dziennie uczestnicy rekolekcji poświęcają na relację z żoną, z mężem, żeby choćby wysłuchać tę drugą osobę, być może w sprawach, które zupełnie mnie nie interesują.
Następnie pytał: „ile czasu dziennie poświęcasz dzieciom a ile na komputer, telewizję.
Ile czasu poświęcam na dobrą relację z rodzicami i teściami? Nie wychowując ich, nie zmieniając, wystarczy być z nimi, dać im trochę radości, choćby porozmawiać „o głupotach”.
3. Więź małżeńska –co robić żeby była lepsza?
5 powodów dla których małżonkowie nie mogą się do siebie zbliżyć:
1. niedojrzałość osób – egoizm i nieumiejętność przekroczenia siebie, egoista nie może złożyć bezinteresownego daru z siebie, a nawet tego nie chce tego zrobić
2. inność kobiety i mężczyzny – niezrozumienie inności tej drugiej osoby – kobietom brakuje potwierdzenia ich kobiecości i mężczyznom brakuje potwierdzenia ich męskości
„on źle, inaczej myśli, czuje – właściwie on nie czuje, to ja czuję, on źle tęskni, źle odpoczywa”
„ona bez powodu płacze, przecież jej tłumaczę…”
3. siebie nawzajem nie dowartościowujemy – mężczyzna nie daje żonie tego, czego ona potrzebuje a kobieta nie daje mężczyźnie tego, co on potrzebuje
4. relacje małżonkowie – rodzice; zaburzone relacje emocjonalne w tej dziedzinie, uwiązanie uczuciowe; „nie da się zbudować elementarnie poprawnej więzi ze współmałżonkiem jeżeli nie będę miał poprawnych relacji z teściami”
5. nieumiejętność komunikowania się; wypominanie, brak słuchania, rozmawianie z ranieniem się
Dzisiaj promuje się programowy egoizm: „mi musi być wszystko podporządkowane”
ad 1.
Ulubione zajęcie złego ducha to mieszać pojęcia: często miłością nazywa się uczucia – ślubowałem jej miłość więc mam troszczyć się o jej dobro, również najwyższe dobro jakim jest zbawienie, obojętnie czy mi się chce czy mi się nie chce.
Córka, która jako mała córeczka była dla taty księżniczką jest odsuwana przez ojca w wieku dorastania, ojciec wycofuje bliskość, kiedy córeczka staje się kobietą, jaki ona wyciąga wniosek: „jako córeczka byłam księżniczką, jako kobieta jestem do niczego” – czego ona potrzebuje? potwierdzenia swojej kobiecości!
„… ale przecież Pani go kocha, bo Pani się troszczy o jego dobro, martwi się o niego, gotuje mu, pierze. A wytrzymać z nim Pani nie może, bo zniszczyliście uczucia, teraz porozmawiamy o tym, co zrobić żeby odratować uczucia”.
Ktoś chce odejść z małżeństwa „bo już nie kocha”, odpowiedz: „no to kochaj, jak obiecałeś! Troszcz się o dobro”.
Wiem, że uczucia są zniszczone. A… gdybyście wrócili do domu i pobawili się w parę zakochanych, kto lepiej zagra zakochanego: „och”, „ach”, „proszę”, „dziękuję”. Jak się zabawa spodoba to można ją przedłużyć!
Młoda żona często chce się poświęcać bezgranicznie, ale nie jest dobrze jeżeli on się zaczyna przez to rozleniwiać, wtedy trzeba przemyśleć czy to poświęcenie dobrze działa.
ad. 2
wszyscy mężczyźni zdradzający żonę, z którymi rozmawiałem, poza jednym, powtarzali: „proszę pana, ja w domu nic nie znaczę, moja żona sama sobie ze wszystkim da radę”, „a ta nowa kobieta beze mnie sobie nie da rady”.
W czym jesteśmy inni?
KOBIETY
kobiety oczekują masowo, że mężczyzna będzie się domyślał, natomiast mężczyzna się nie domyśli, natomiast jest wyuczalny i jeżeli będzie kochał to będzie robił to, czego żona oczekuje
kobiety oczekują, że „będziemy robić wszystko razem” – jeżeli mężczyzna idzie z żoną na zakupy i nie marudzi po 20 minutach to jest ideał; „mężczyzna idzie do sklepu żeby kupić a kobieta żeby kupować”
kobiety oczekują, że mężczyzna będzie misiaczkiem, pluszaczkiem
mężczyzna odpoczywa wyłączając się zupełnie: „daj mu 30 minut, ale nie przerywaj”, jak mężczyzna przerwał odpoczynek to musi odpoczywać od początku
zapraszanie do stołu na obiad – żona podchodzi do męża: „przepraszam że ci przeszkadzam, choć, zjesz i wrócisz do pracy”
MĘŻCZYŹNI
mężczyzna chce zrozumieć zachowania kobiety – to jest niemożliwe, nie da się zrozumieć zachowań kobiety z prostej przyczyny: „kobiety same nie rozumieją swoich zachowań, zachowanie kobiety w dużej mierze zależy od zachowania uczuć”,
żona jest krótkowidzem, w szczegółach widzi to, co jest blisko – mężczyzna jest dalekowidzem, widzi daleko, perspektywę,
jeżeli kobieta będzie się uczciwie szanować to wyuczy mężczyznę żeby ją szanował
kobieta ma podzielność uwagi: „ja, jako mężczyzna mogłem zająć się dziećmi, ale ktoś musiał ugotować obiad, mogłem ugotować obiad, ale ktoś musiał się zająć dzieci”
żona zrobiła 99 rzeczy w domu, a jaką mąż widzi? – tą niezrobioną! zrobiła tysiąc rzeczy, których on nie widzi
kobieta mówi dlatego, że ma jakiś ładunek emocjonalny, ona musi się tym podzielić, to jest bardzo waży element jej macierzyństwa,
mężczyzna mówi, żeby przekazać informacje
jeżeli kobieta potrzebuje słyszeć 3 razy dziennie, że mąż ją kocha to mądry mąż mówi to 5 razy dziennie, nie dlatego, że on ma potrzebę mówienia tego, tylko dlatego, że ona potrzebuje to słyszeć
4. Seksualność
5. Świętowanie niedzieli
6. O dojrzewaniu, różnicach i dowartościowywaniu
7. Teściowie
8. Kobiecość
9. Męskość
10. Narzędzia dobrej komunikacji
RELACJA z zakończenia rekolekcji i wręczenie misji kanonicznych
Po Mszy św. na zakończenie rekolekcji ks. Biskup Wiesław Śmigiel wręczył misje kanoniczne 15-tu nowym doradcom, którzy w ostatnim roku akademickim ukończyli szkolenie przygotowujące ich do tej posługi.
Para Diecezjalna Doradców Życia Rodzinnego
Doradczyni Elżbieta Myszka
Natalia Bogusław Glanerowie
Słowa ks. Biskupa Wiesława Śmigla na zakończenie rekolekcji:
„Gratuluję wszystkim, którzy otrzymali dzisiaj misję do tego ważnego zadania jakim jest przygotowanie do sakramentu małżeństwa i troska tych, którzy ten sakrament już zawarli. (…) Hierarchia Kościoła prosi Was o pomoc udzielając wam misji, czyni z was najbliższych swoich współpracowników. Ale Moi Drodzy, musimy pamiętać, że bycie Doradcą Życia Rodzinnego to zaszczyt, (…) to jest wielki zaszczyt.
W naszej diecezji mamy wspaniałe tradycje (w zakresie duszpasterstwa rodzin). W te tradycje wpisuje się i posługa ks. śp. Rektora Infułata Jerzego Buxakowskiego, który nie tylko teoretycznie przygotowywał zagadnienia związane z teologią rodziny, ale w praktyce wprowadzał wszystkie te założenia w naszej diecezji. W tą tradycję wpisuje się też bardzo długa, wieloletnia posługa Pani magister Jadwigi Borkowskiej i wielu innych ludzi. Tak to już jest w Kościele, że wszędzie potrzebujemy ludzi starszych, którzy przekazują nam doświadczenie i swoją wiedzę, ale potrzebujemy też ludzi młodych, którzy swoim dynamizmem ubogacają dane duszpasterstwo, a co ważniejsze zapewniają to, że to duszpasterstwo będzie trwało i się rozwijało . Bardzo się cieszę, że z nami są i starsi przedstawiciele duszpasterstwa rodzin – dziękuję za Wasze doświadczenie, za wszystko co wkładacie w to duszpasterstwo i cieszę się, że są młodzi przedstawicie doradców życia rodzinnego bo to jest nadzieja na przyszłość”.